SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? Kiedy przyglądamy się dziełu sztuki, rozpoznajemy komponenty związane z pracą z dziełem, np. wersy i pociągnięcia pędzlem, absolutnie nęci nas osadzanie tekstu kultury w nurcie historyczno-literackim. Powodów może być kilka, ot choćby wzięta od Arystotelesa ciągota do myślenia binarnego i systematyzacji. Jednak, jak sięgam do czasów szkolnych, mnie już uczono, więc idę za tym bardzo aktualnym ciosem i powtarzam od lat, że nie ma czegoś takiego jak sztywny podział na epoki literackie. Periodyzacja, z której najczęściej korzysta się, czyli sinusoida Krzyżanowskiego to sztampa, konwencja, choć jako narzędzie mająca swoje zalety, ułatwia poznanie, np. pozwala komuś, kto patrzy bardziej diachronicznie niż synchronicznie, po prostu nie pogubić się i operować upowszechnionymi kategoriami, nomenklaturą. Granice każdego okresu są bardzo labilne (Pomyślmy choćby o renesansie karolińskim, który przypada na VIII w.) i w tym jest wielka wartość, różnorodność rozbijająca stereotypowe szkolne frazy. Oczywiście bywają teksty wybitnie zrosłe z momentem dziejowym, jednak mądrzej jest mówić po prostu o pewnych wyznacznikach, dominantach, czyli radzę bez ortodoksji i apriorycznych obwarowań.?‍?☺️???

PODZIEL SIĘ