Myślę, że informacje, wrażenia z kongresu na tyle się wyklarowały w mojej głowie, że mogę je przekazać Wam jako inspirację do dalszych działań.

1.
Możemy odetchnąć z ulgą, ponieważ język polski nie jest aż tak zagrożony, a przynajmniej nie przez wpływ obcych języków czy neologizmy, jak czasem się ten stan dramatyzuje. Przekonywał o tym prof. Andrzej Markowski. Niepokój w przypadku składni może wzbudzać robienie kalek językowych i tu rzeczywiście profesor upatruje całkiem słusznych problemów. Przyspieszenia rozwoju języka miały miejsce w naszej historii, a skłonność do idealizowania przeszłości. twierdzeń, że „kiedyś to było lepiej” obrazował Markowski kilkoma obszernymi cytatami, pozostając oczywiście w obszarze zagadnień językowych i kultury języka.

2. Młodzież nie czyta, nie uczy się! – Grzmią nauczyciele jakby bez uwagi na samych siebie, którzy powinniśmy świecić niekłamanym przykładem. Poza tym, co najważniejsze: obowiązkiem dorosłych jest rozbudzić w młodych ludziach chęć doskonalenia się, uczenia, rozwoju, a ten proces możliwy jest poprzez lekturę. Czytanie to element dobrego wychowania. „Naród, który mało czyta, mało wie. Naród, który mało wie, podejmuje złe decyzje – w domu, na rynku, w sądzie, przy wyborach” (Jim Terlease). Ktoś niewykształcony lub słabo wykształcony nie doceni kompetencji kogoś dobrego, po prostu nie ma takiej świadomości albo zwyczajnie przestraszy się. Może też je zniszczyć.
Przypomnieć należy książkę Anny Janus-Sitarz Przyjemność i odpowiedzialność w lekturze, z której wynika, że lektura pomaga budować tożsamość, uwrażliwia, kształci zdolności analityczne i kreatywne. Ludzie intelektualnie oschli, niewrażliwi, bez potrzeby i umiejętności budowania siebie będą upatrywać jedynie wartości ekonomicznych, co ostatecznie jest zgubne. Ryszard Koziołek mówi o kulturowej sprawczości lektury, która jest kluczem do więzi i jakości życia. Młodzi ludzie czytają, tylko często my nie wiemy, nie interesujemy się, co czytają – podkreślała Irena Koźmińska. A jak zmusić tych, którzy nie czytali, by zaczęli? Samemu czytać. Ambasadorami czytania muszą być rodzice, nauczyciele – mówiła Koźmińska. Szeroko rozumianej kultury nie da się wyrugować z życia i ostatecznie to ona nas definiuje.

3 „Jaki język – taki naród” (T.Żeleński).
O wartości retoryki na każdym poziomie kształcenia właściwie nie powinno się dyskutować. Oczywiście przyjąć należy, że retoryka jest dobrem i jej narzędzia w odróżnieniu od erystyki dobru służą. Niewątpliwie więc istotne stają się intencje i predyspozycje moralne mówiącego. Błędem jest twierdzenie, że wypowiedzi uczymy tylko podczas tzw. przedmiotów humanistycznych. Jako ludzie światli, nauczyciele, pedagodzy jesteśmy zobligowani ćwiczyć język na każdym z przedmiotów szkolnych od zajęć wychowania fizycznego po lekcje z literatury, przecież chodzi o komunikat i jego jakość – w swoim wystąpieniu przekonywała prof. Halina Zgółkowa.

4. O ocenianiu kształtującym i holistycznym pisałam już, więc pozwolę sobie nie mnożyć bytów.

5. O co chodzi w edukacji?
Przede wszystkim musimy sobie zadać pytanie: Jaki jestem jako człowiek, nauczyciel?
To jest wyzwaniem, ponieważ wymaga popatrzenia na siebie i swoje kompetencje, umiejętności, jakość rozwoju i pracy obiektywnie. Po drugie trzeba zastanowić się, kogo uczymy i czego potrzebują nasi podopieczni? Nie nauczy żółw biegać w maratonach małego geparda. Nie znaczy, że sam nie potrafi, bo jakoś przecież potrafi…
Należy słuchać uczniów. Nie zawsze mają rację, to oczywiste, ale przeważnie – tak.
Należy brać pod uwagę zmiany pokoleń. Kilkunastolatek żyje w świecie, w którym jednocześnie pisze sms, słucha muzyki, sprawdza wiadomość na portalu społecznościowym i skleja wyrafinowaną odpowiedź na postawiony przez nauczyciela problem. Nie dziwi więc to, że oczekują szybkich informacji zwrotnych, chcą być traktowani wyjątkowo i… nowocześnie, ponieważ w takich realiach dorastają, a myśmy je im stworzyli, więc odpowiedzmy na wyzwanie. Jeśli my jako dorośli nie nadążamy za młodymi ludźmi, to powinniśmy się zastanowić, czy powinniśmy z nimi pracować, ponieważ swoją postawą wykazujemy awersję do postępu, rozwoju w obrębie siebie samych, własnych poglądów, kompetencji, umiejętności. Podpatrujmy młodych. Nie oznacza to jednak zaszlachtowania tradycji, ignorancji wobec przeszłości. Przypomnijmy słowa Adama Asnyka, które słyszane były też podczas Kongresu Obywatelskiego:

„Nieście więc wiedzy pochodnie na czele I nowy udział bierzcie w wieków dziele, Przyszłości podnoście gmach! Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, Choć macie sami doskonalsze wznieść; […]”

(Adam Asnyk Do młodych)

Pozdrawiam, życząc Wam pogody ducha w tych jesiennych okolicznościach.

Reasumując:
1. Liczą się: osobowość, charyzma, pomysłowość, kompetencje, zdolność do oduczania się i uczenia razem wzięte – to kilka razy podkreślano.
Dorzucę do tego zestawu wartość, o której rozpisywała się prof. Jadwiga Kowalikowa (UJ) w Narodzinach nauczyciela… trzeba lubić uczniów i lubić to, co się robi.
Ale uwaga! Żeby lubić innych, mieć do nich zaufanie, trzeba samemu siebie lubić i mieć zaufanie do siebie samego, w przeciwnym razie … no cóż nienawiść i zgorzkniałość gorzkie żniwo zbierają.

2. Nie nauczy żółw biegać w maratonach małego geparda. Mało tego, może małemu gepardowi zaszkodzić, a nawet doprowadzić do tego, że zwierzątko będzie przekonane, że biegać nie umie. Nie znaczy, że żółw nie potrafi biegać, bo jakoś przecież potrafi…

Z pozdrowieniami! Ez CTS

PODZIEL SIĘ