SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? Proszę bardzo #63. Mówienie o kulturze i jej ekwiwalentach to dramat. Zacznę od konsensusów: z tego wpisu dowiecie się dlaczego we współczesności nie ma miejsca na niczym nieskrępowaną  samorealizację podmiotu, którego tożsamość skorelowana jest z wychodzeniem poza własną krótkowzroczność, jak również przypomnicie sobie, że ma jednej prawdy, więc należy skupiać się na ukontekstowionych perspektywach w mówieniu o kulturze i jej ekwiwalentach. 

Trudność mówienia o kulturze, czyli pojęciu chronicznie wieloznacznym, wieloaspektowym, permanentnie podlegającym oddziaływaniu różnych determinantów polega na tym, że nie możemy wyjsć poza nią rozumiana jako podmiot poznania, który dodatkowo ma aspekt labilny, podlega homogenizacji i makdonaldyzacji. „Edukacja szkolna stanowi ucieleśnienie życia w kulturze” (J. Bruner, „Kultura edukacji”, Kraków 2010, wyd. II, s. 29) – pisze Jerome Bruner i twierdzi, że współgramy skomplikowaną wersję świata, bo stanowiącą w jakimś stopniu historię jednostki (kiedy to raczej chodzi o ujednostkowienie ogólnego wzorca, zatem – tu warto podkreślić – nie ma mowy o niczym nieskrępowanej jednostkowej samorealizacji ), ale też reprezentującą priorytety instytucjonalne. Poza tym, zdaniem badacza, szkoła ma pomagać odkrywać tożsamość, a dzieje się to w trybie narracji, ponieważ wymiany słów, doświadczeń sprawiają, że poznajemy Innego, jego punkty widzenia i opowieści, co sprzyja (choć nie zawsze jest przyjemnością) odkrywaniu naszej własnej tożsamości i stwarza warunki do przekraczania naszej własnej krótkowzroczności. „[…] edukacja nie jest ani zwykłym technicznym przedsięwzięciem polegający na sprawnym zarządzaniu przetwarzaniem informacji, ani nawet kwestią zastosowania „teorii uczenia się” w klasie szkolnej lub wykorzystywaniu rezultatów „testu osiągnięć”, skoncentrowanego na podmiocie nauczania. To złożony proces dopasowywania kultury do potrzeb jej członków oraz jej członków i rodzajów ich wiedzy do potrzeb kultury.” (op. cit., s. 69).

Gdyby o kulturze myśleć w sposób przymiotnikowy, to należałoby skupić się na przyszłości i celach do osiągnięcia (jakby antycypując wyniki), natomiast jej rzeczownikowe pojmowanie wymagałoby retrospekcji i konceptualizgowaniu kultury jak zastygłej całości (rzeczy), tymczasem ona się dzieje i rozpatrywanie jej w kategoriach czasownikowych uzupełnia poprzednie sposoby myślenia o kulturze. (Por.: Ryszard Nycz, „Kultura jako czasownik”, Warszawa 2017).

„Świat jest więzieniem kultury dlatego, że ludzie pragną zakotwiczyć się w pewności zbiorowo wyznawanych poglądów, pragną znaków orientacyjnych ułatwiających percepcję w świecie mknącym do przodu, w którym dzisiejsze ideały już następnego dnia okazują się stertą przebrzmiałych frazesów. Kultura, jakkolwiek rozumiana, wprowadza porządek w chaos doświadczeń jednostkowych i zbiorowych. Kultura zarządza naszym myśleniem […]” (Wojciech Burszta, „Świat jako więzienie kultury. Przemyślenia”, Warszawa 2008, s. 16). Te słowa mają znaczenie dla procesu edukacji, ponieważ przede wszystkim i co już stało się jasne proces „dzieje się”, więc trudno, by autentyczna edukacja opierała się jedynie na jednym modelu, nie ma też monopolu na jedną prawdę. Raczej należy skupiać się na ukontekstowionych wielu perspektywach. Kończąc dzisiejszy wpis, chciałabym, idąc drogą Brunera, uspokoić sama siebie i niektórych z Was: nie grozi nam hegemonia narracji, ponieważ wielkie opowieści otwierają drogę nowym dociekaniom.

Pamiętacie scenę z Hamleta, w której Klaudiusz rozpoznaje swój modus operandi? Jerome Bruner tak podsumowuje lęki o zbytnie „narratyzowanie”: „Dlatego właśnie tytani w pierwszym rzędzie wtrącają do wiezień powieściopisarzy i poetów. Właśnie dlatego chętnie widziałbym tytanów w demokratycznej klasie szkolnej – by umożliwili nam nowe, świeże spojrzenie” (J. Bruner, op. cit., s. 141). Pozdrawiam, Wasza E z CTS. 

(Ilustracja ma charakter poglądowy, źródło: pixabay.com)

Jeśli ktoś ma ochotę, może wrócić do wpisu sprzed roku:

SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? BARDZO PROSZĘ #7. O czymże napisać, kiedy wrzesień za pasem… Szkoła jako jedno z miejsc i ścieżek budowania samoświadomości i tożsamości człowieka

PODZIEL SIĘ