SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? BARDZO PROSZĘ #7. O czymże napisać, kiedy wrzesień za pasem… Co to jest szkoła? Co to jest edukacja? Jest to jedno z miejsc i ścieżek budowania samoświadomości (też „Ja rozszerzonego”) i tożsamości człowieka w mikro i makroskali, czyli w rozumieniu człowieka jako jednostki i części społeczeństwa, a także świata, edukacja to również ucieleśnienie życia w kulturze. Człowiek formuje swoją osobistą i społeczną tożsamość, kiedy wchodzi w kulturę (w sposób zinstytucjonalizowany, formalny, pozaformalny, nieformalny), a jest to proces nieunikniony, ponieważ to, co kulturowe przynależy ludziom i suplementuje się względem natury, zatem wszystko, co w sensie duchowym i materialnym „urabia” człowiek nazywamy kulturą. Szkoła więc jest wytworem kulturowym.

„Edukacja z kolei to nie tylko programy szkolne, standardy i sprawdziany, jak zwykliśmy sądzić, ale to rodzaj intymnej relacji „zanurzonej” w kulturze, która ustanawia kontekst dla nauki szkolnej” – pisze Anna Brzezińska we wstępie do „Kultury edukacji” Jeromego Brunera (J.Bruner, „Kultura edukacji”, Kraków 2006, s.16). Szkoła jest miejscem angażowania „ja”, by przybrało postać Jamesowskiego „Ja rozszerzonego”, co wpływa na dynamikę osobowości i nabieranie cech człowieka dorosłego, czyli właśnie takiego, który poprzez kontakt z wytworami kultury i w konfrontacji z nimi potrafi wyjść poza własną perspektywę, zrozumieć myślenie innych (lub przynajmniej starać się spojrzeć oczami innego na daną sytuację; tym Innym może być kolega z ławki, bohater literacki lub podmiot przekazywanych wiadomości, ktoś całkiem nieznany).

Jerome Bruner wybitny współczesny psycholog, współtwórca psychologii poznawczej i psychologii kulturowej twierdzi, iż edukacja nie stanowi czegoś na wzór kursu przygotowującego do uczestnictwa w kulturze, ale podstawowe i coraz bardziej skomplikowane, zaawansowane ucieleśnienie życia w kulturze. (zob: J. Bruner, „Kultura edukacji”, Kraków 2006, s. 29). Kultura, co zostało już niejednokrotnie podkreślone w tym cyklu, ma charakter czasownikowy, procesualny, ona „się dzieje” i mówiąc o kulturze w aspekcie trzeciej części mowy, należy podkreślać jej działani ową, sprawczą i (wy)twórczą (kreatywną) funkcję oraz moc. (R. Nycz w „Kulturze jako czasowniku odsyła także do: G.Simmel, „Filozofia kultury. Wybór esejów”, przeł. W. Kunicki, Kraków 2007, s. 17-18).

Nie sposób na koniec wspomnieć o sprawie, która dotyczy również szkół i edukacji w ogóle, czyli zjawisku komercjalizacji. „(…) Komercjalizacja usług edukacyjnych staje się przyczyną zmian widocznych przede wszystkim w obszarze działań marketingowo-promocyjnych. Efektowne działanie szkoły wydaje się już niemożliwe bez odpowiednich i przemyślanych oddziaływań promocyjnych, inicjatyw budujących trwałe relacje z otoczeniem oraz kształtujących odpowiedni wizerunek i markę szkoły”. (Remigiusz Koc, „Promocja szkoły i jej współpraca ze środowiskiem lokalnym”, w: „Psychologia ucznia i nauczyciela”, pod red. Stanisława Kowalika, Warszawa 2011, s. 304). Nie ulega wątpliwości, że są to aktywności jak najbadziej zakotwiczające w kulturze i do niej się odnoszące.

Podsumowując, w powyższym wpisie poruszony wątek szkoły i edukacji jako procesu kulturowego. Najważniejsze, co należałoby zapamiętać, to myśl, że edukacja nie jest wprowadzeniem do kultury, rodzajem przepustki czy biletu, ponieważ edukacja to artefakt kultury, zatem stanowi ważny budujący tożsamość determinant i realną kultywację (uprawę i kontynuację) kultury. Takie uwagi dotyczą również szkoły w jej kulturowym i jeszcze szerzej humanistycznym rozpoznaniu i namyśle nad nią. Wasza E z CTS. #czytasztosuper #literatura #sztuka #życie #szkoła #edukacja

PODZIEL SIĘ