Korzystamy z dorobku kulturowego, kulturalnego i cywilizacyjnego poprzednich pokoleń. To oczywisty proces i  nie ma co na siłę podważać jego wartości, natomiast należy przepracować te momenty, które są nam kulturowo narzucone. Odnajdujemy ich odbicie w rodzimych powiedzeniach, przysłowiach, stereotypach, konwenansach.
Dla edukacji kilka z nich ma szczególne znaczenie i warto poświęcić ich mocy trochę uwagi.

Oto kilka przekonań, które powinny iść do lamusa dla dobra współczesnej edukacji:

1. Siedź w kącie, a znajdą cię.
Może jakimś cudem. A one jeśli się zdarzają, mają charakter incydentalny. Warto więc wziąć sprawy w swoje ręce i zatroszczyć się o siebie samych. Najlepiej te kompetencje i potrzebę podkreślać i rozwijać od najmłodszych lat. Nauczyć się zwracać uwagę na to, co najważniejsze, a najważniejszy jest człowiek (ale jako część świata, wszechogarniającego projektu) i jego sprawy, predyspozycje, marzenia. Dla edukacji staje się to niezwykle ważne, ponieważ pozwala ten proces optymalizować.  Poza tym można zastanowić się nad zajęciami dodatkowymi, zdecydować się na te, które wnoszą do życia konkretnej osoby barwę, wzbogacają, nie są tylko „zapychaczem” czasu, dobrym powodem do pochwalenia się przed znajomymi tym, że dziecko uczęszcza na kilka kółek i fakultetów (tym gorzej jeśli za sprawą rodzicielskiej misji „nadrabiania siebie samych z przeszłości”).
Współczesność epatuje szeroką gamą możliwości i dlatego umiejętnością jest po pierwsze wybieranie tego, co dla konkretnej osoby jest najlepsze, po drugie pokazywanie siebie od pozytywnej strony przy umiejętnym zachowaniu balansu między efektownością i efektywnością.

2. Pokorne ciele dwie matki ssie.
Te słowa pachną hipokryzją, grą na dwa fronty, lawiranctwem. Oczywiście może taka postawa dawać wymierne korzyści lecz raczej tylko przez jakiś czas. Dlatego wyznawane wartości należy po prostu chronić, w tym względzie każde ustępstwo wróci rykoszetem. Ostatecznie i tak w życiu trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje poprzednie działania, strategie. Im szybciej młode pokolenie będzie tego świadome, tym bardziej i wcześniej stanie się gotowe do okazywania dorosłych postaw.

3. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Lepsze jest wrogiem dobrego.
To bardzo asekuracyjne założenie, w którym – jak we wszystkich powiedzeniach i przysłowiach – jest trochę prawdy.

Bycie wiernym takim „racjonalnym” maksymom blokuje zwrócenie się w stronię marzeń, udoskonalanie tego, co jest, zgodę na inne przestrzenie, jakości. Patrzenie na lepsze pozwala udoskonalać to, co jest dobre. Taka postawa, podobnie jak konsekwentna obrona wartości, wymaga odwagi i kreatywności, ale przede wszystkim uznania, że istnieją lepsi od nas. Oczywiście nie po to, żeby popadać w kompleksy, porównywać się lecz szukać pięknych punktów odniesienia.

4.
Ciężka praca popłaca. Bez pracy nie ma kołaczy.  Ależ są! Po co się oszukiwać. Niektórzy dostają te kołacze wprost na tacy i czasem przez całe swoje życie. Dotyczy to osób, które mają duże rodzinne zaplecze materialne, od najmłodszych lat odcinają kupony od statusu swoich rodziców. Nie o nich tutaj mowa, nie o tym też, by wszyscy pozostali zaharowywali się dla kołaczy. Ta myśl dotyczy również edukacji. Po pierwsze należy pracować nad motywacją i nad sobą samym, po drugie wybrać (czasem dokonując radykalnej zmiany) taki obszar swoich zainteresowań, wiedzy, kompetencji, działalności, który będzie spójny  z naszymi wewnętrznym przekonaniami, systemem wartości.

5. Nie wchodzi się do tej samej rzeki.
Na starych warunkach, rzecz jasna, nonsensowny to ruch, w innych przypadkach można się zastanawiać.

Reasumując:
Uczmy młode pokolenie (ale też najpierw siebie samych): pokazywania się od najlepszej strony lecz zawsze z umiarem, wybierania własnych mistrzowskich obszarów i osadzania ich w szerszym, optymalnie dobrym kontekście, dokonywania wyborów właściwych dla jednostki, jej predyspozycji, marzeń, oczekiwań i wyzbywania się lęku przed lepszym.
EzCTS

PODZIEL SIĘ