SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? PROSZĘ BARDZO #31. POCHWAŁA HUMANISTYKI [CZ.2]. „Politycy, historycy, prawnicy, socjologowie i ludzie mediów nie poradzą sobie z tym [ przewodniczeniem społeczeństwu i organizowaniem życia publicznego – EP ] bez dobrych, tzn. rozumiejących społeczną rolę nauczycieli języka ojczystego i literatury, tej zwłaszcza, która na przestrzeni wieków i pokoleń została w owym języku stworzona” – pisze Andrzej Waśko (A. Waśko, „O edukacji literackiej (nie tylko dla polonistów)”, Kraków 2019, s.50). Kształcenie w zakresie literackim sanowi preludium czy raczej podwaliny dobrego życia kulturowego, o jakie należy dbać myśląc o sobie i przyszłych pokoleniach i pamiętając przy tym, że kanoniczne dzieła, mimo że należy podjąć duży wysiłek intelektualny, alby je „udźwignąć” są rzecz jasna nie jedynym, ale najlepszym (ze względu na uniwersalność) materiałem do poznania problemów świata, meandrów życia ludzkiego. Poza tym trzeba zwróci uwagę na wartości językowe, komunikacyjne ulegające wzmocnieniu poprzez kontakt z literaturą, jak również podniesienie standardów społecznie ważnej umiejętności prowadzenia dialogu, dyskusji (bez monologów, kłótni i jałowej gry pozorów). „Polonista jako współczesny nauczyciel wymowy nie powinien być tylko i wyłącznie specjalistą od języka i sztuki słowa. Ucząc posługiwania się słowem w życiu publicznym, powinien też zwracać uwagę uczniów na wartości, na których życie społeczne się opiera i – w miarę możliwości – samym sobą dawać przykład tych cnót – starając się być zarazem dobrym mówcą i dobrym człowiekiem – zgodnie łacińską formułą określającą mistrza wymowy: tir bonus docendi meritus (Katon Starszy).” (A. Waśko, ibidem, s. 66-67). Takie wyzwanie stawiane jest przed wszystkimi nauczycielami i uczniami bez względu na szczebel edukacji i ich przyszłe „życie zawodowe”. Bez dobrej literatury, solidnego wsparcia, nie ma dobrego człowieka! Można się buntować, ale to prawda. Ostatecznie może ktoś robić tzw. karierę, uczciwie pracować na podrzędnym stanowisku w fabryce, ale jeśli jego sposób myślenia nie został porządnie budowany, modelowany, to zwiększa się prawdopodobieństwo, iż ów człowiek będzie „się łamał”, stanie się podatny na wpływy, manipulacje, nierzadko również zamanifestuje się słabym – mówiąc Herbertem – smakiem. Wreszcie, jak pisze wybitny literaturoznawca i kulturoznawca, autor „Literatury jako tropu rzeczywistości” Ryszard Nycz, bez tak rozumianych zadań nie zrozumiemy współczesnej humanistyki, zmiany, która sprawia, że wraz z nią „przechodzimy od kultury bezinteresownej obserwacji, ufundowanej na micie kontemplatywnego oglądu całego zewnętrznego świata, do realnej kultury partycypacyjnego działania, pogodzonej z perspektywicznością i czwąstkowatością poznanych działań podmiotu, od wewnątrz i własnym udziałem torującego sobie dostęp do rzeczywistości.” (R. Nycz, „Kultura jako czasownik. Sondowanie nowej humanistyki”, Warszawa 2017, s.11). Reasumując, literatura to ważna rzecz w kształtowaniu i „wyrabianiu” przyszłych pokoleń, w końcu: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” (Cytat pochodzi z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej /1600 r. / W 1787 r. został również sparafrazowany przez Stanisława Staszica w „Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego”).

PODZIEL SIĘ