Z cyklu „Środa godna polecenia” #2 „Carte blanche”. Są takie dramaty ludzkie, które tylko siła wielkiej charyzmy jest w stanie dźwigać i pasja, jaką daje spełnianie się w życiu zawodowym. Historia opowiedziana w filmie „Carte blanche” (w reż. Jacka Lusińskiego) inspirowana została prawdziwymi wydarzeniami. Kacper Bielik (w tej roli Andrzej Chyra) powoli traci wzrok, co jednocześnie oznacza dyskwalifikację w zawodzie nauczyciela. Tymczasem on nie tylko jest inspiracją dla uczniów na lekcjach historii, ale również przyjmuje wychowawstwo. Warto podkreślić, że pedagog ukrywał w środowisku swoją chorobę, co było ogromnym utrudnieniem i na pewno źródłem stresu. Oczywiście w filmie pojawiają się też wątki poboczne dotyczące choćby zbuntowanej uczennicy i także wątek miłosny. Film zdobył kilka nagród, natomiast jego recenzje bywają różne. Jedno jest pewne: jeśli pierwowzór postaci przez piętnaście lat pracował w liceum w Lublinie, jednocześnie zmagał się z potężnym rzutującym na całe życie dramatem (tj. genetyczną wadą prowadzącą do ślepoty) i dawał wsparcie uczniom, w sposób niesztampowy wzbudzał w nich zainteresowanie historią, to na pewno takie wydarzenia są warte utrwalania, bo pokazują heroizm jednostki walczącej na różnych poziomach. Bardzo dobra obsada nie zawsze oznacza powodzenie, jednak w przypadku „Carte Blanche” sprawdza się i dzieło, nie tylko poprzez wątek szkolny, jest warte obejrzenia, wszakże akcentować trzeba przede wszystkim charyzmę głównego bohatera. Warto jeszcze dodać, że oprócz filmu można również przeczytać książkę napisaną przez autora scenariusza i reżysera w jednej osobie, czyli Jacka Lusińskiego. Poważny dramat, który dotknął człowieka zupełnie przeciętnego, ale właśnie sposób dźwigania konsekwencji wynikających z diagnozy lekarskiej uczynił i bohatera tych wydarzeń niezwykłym, i całą historię wartą uwagi. Po „Carte blanche” na pewno nikt nie pozostanie z pustą kartą, każdy „spisze” ważne lekcje, wnioski, wzruszenia. Kacper Bielik wypowiada cytat z Thomasa Jeffersona: „Człowiek, który żyje jak zboże, staje się słomą historii”. Postać głównego bohatera w żaden sposób „słomą historii” nie jest i prawdopodobnie, nie tylko za sprawą kreacji Chyry, na długo zostanie z widzem. Także warto zajrzeć do filmu i książki. Film, książka Jacka Lusińskiego „Carte blanche”. Naprawdę warto. Zdjęcie stanowi kadr z filmu „Carte Blanche”.

PODZIEL SIĘ