Współcześnie jesteśmy wręcz zobligowani wpisywać w swoje życie zmianę i przyjmować ją jako wartość stale towarzyszącą naszym działaniom. Zmiana jednak musi być wzmacniana sensem, by mogła w pełni się realizować i przynosić właśnie efektywne, czyli – myślę też – piękne rezultaty. Do tej potrzeby piękna nawiążę w dzisiejszym wpisie, jednocześnie zdając sobie sprawę, że ta gonitwa jest Platońskim wyzwaniem, zatem satysfakcja powinna po pierwsze płynąć z samego procesu dążenia do idei. 

Najlepsze życzenia, by każdy dzień okazywał się przyjemną zagadką, porywał i uszlachetniał. Pozdrowienia z Nocy Poezji z Krakowa.

Zastanawiałam się, co powiedzieć w tak ważnym dniu 14 października. Może zacznę od tego, że otrzymałam telefon z rodzinnego domu, który był potwierdzeniem tego, że ten dzień jest dla Moich Bliskich tak samo istotny jak dla mnie.
Raczej nie jestem zwolenniczką kategorii wzniosłości a przynajmniej nie takiej, która „przegada” istotę, niemniej pewien rodzaj prostoty i szlachetności były dla mnie celujący. W rwącym nurcie tego, co współczesne naglącym problemem ale też szansą staje się, jak myślę, poszukiwanie tożsamości.

Byłoby to coś w rodzaju Sokratejskiego zejścia do czeluści samych siebie, romantycznej podróży wgłąb siebie czy po prostu pogłębionej autorefleksji. Pytanie o to „Kim jestem?”/”Kim jesteś?” jest poważnym i trudnym, dlatego nie wyobrażam sobie, choć być może nie jest to wykluczone, podołać temu wyzwaniu w pojedynkę.
Potrzebny jest przewodnik, mistrz, który może nie tyle, mówiąc językiem Różewicza, będzie na nowo wskazywał drogę, rozwiązania i recepty, ale który przez swoją obecność umożliwi proces dotarcia do prawdy o sobie, zbudowania własnej tożsamości na pewnym gruncie w jakże niepewnym czasie.

„System edukacyjny musi pomóc jednostkom wzrastającym w kulturze odnaleźć w niej swoją tożsamośćBez tego ugrzęzną one w swych wysiłkach w poszukiwaniu znaczeń. Jedynie w trybie narracyjnym możemy konstruować własną tożsamość i odnajdywać własne miejsce we własnej kulturze. Szkoły muszą to umożliwiać, podtrzymywać i przestać przyjmować za pewnik” – pisze Jerome Bruner w Kulturze edukacji (Jerome Bruner, Kultura Edukacji, Kraków 2010, s. 68).

Odkrycie własnej tożsamości, jak czytamy, odbywa się w trybie narracyjnym, bywa że jego konotacją jest określenie własnego powołania. W narracji, w mowie, w opowieści jest możliwe tworzenie piękna. Można je czynić tylko działaniem, ale jeśli o tym nie opowiedzieć, pozbawia się go wyrazistości, pełni, nie oświetla, a nie idzie tu o behawioralny przekaz ale o coś co się jednak w słowach odbywa, co kognitywnie jest uzasadnione.

Reasumując, należy mi jeszcze przypomnieć parabolę Konfucjusza dotyczącą pracy kamieniarzy. Życzę, by zawsze być w tej trzeciej grupie, czyli mieć poczucie budowania katedry, wznoszenia uszlachetniającego piękna, którego częścią jesteśmy my sami. 
Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami z Krakowa.
E z CTS

PODZIEL SIĘ