Bogaci jesteśmy historiami ludzi, których spotykamy i własnymi doświadczeniami. Nie zawsze są one pozytywne, ale zawsze stanowią wartość i kształtują nas, możemy się do nich odwołać. Może dlatego VI Kongres Kobiet był dla mnie ważnym wydarzeniem.
W Sali Kongresowej mówiono między innymi o relacjach kobiet z kobietami, o tym, że nie wyglądają one tak sielankowo, a kobieta kobiecie potrafi być

wilkiem (Sesja Wymiary równości: rodzina, dom, kariera, praca). Właściwie od dawna czekałam na takie głosy, które uczyniłyby debatę wielowymiarową. Być może jest ona szczególnie ważna dla branż sfeminizowanych, a taką  jest np. edukacja szkolna, wczesnoszkolna, przedszkolna.
Poruszono kwestię „strącania drabiny” (soc.; psych.), którą strącają osoby słabe, często z niskim poczuciem kompetencji i wartości, mimo zajmowanych stanowisk.

 


Robią to w poczuciu frustracji, zagrożenia, ze strachu lub (i) kierując się po prostu zawiścią. Korzystają z momentu,  kiedy cokolwiek mogą.

Kobiety na rynku pracy.
Pracodawcy szukają osób z cechami, które reprezentują kobiety, a jednocześnie jest nam nadal trudno na rynku pracy, nie jesteśmy dosyć rentowne (?). Okazuje się, że kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, boją się chwalić i nie negocjują warunków zatrudnienia oraz wynagrodzenia. Boją się, że jeśli się pochwalą, nie zostaną przyjęte do pracy, godzą się pracować poniżej kompetencji, niejednokrotnie w środowiskach, które dołują i podcinają skrzydła wśród zawistnych szefów czy tam, gdzie niczego się nie uczą.

„Mężczyźni zawsze gotowi, żeby brać nie tyle  zadania obowiązki, ale stanowiska” – stwierdziła, wcale nie ironicznie, jedna z pań uczestniczących w sesji.
Tymczasem każdy człowiek potrzebuje potwierdzenia potwierdzenia poczucia godności, do której mamy pełne prawo.
Ktoś, kto będzie sługą uniżonym szefa swego frustrowanego, albo będącego „małym człowiekiem”, nigdy nie będzie pięknie i efektownie pracował, bo mali ludzie lubią mieć kontrolę, co daje im siłę i zazwyczaj niewiele do powiedzenia, natomiast będzie niszczył czyjąś godność.
Zwrócono tez uwagę na to, że kobiety za często zadają sobie pytanie „CZY”, np.: „Czy sobie z tym poradzę?”, „Czy ona jest dość dobra?”, „Czy ja to potrafię?”. To ogromny błąd, ponieważ w ten sposób zawsze zaczynamy być sabotażystkami siebie samych.
Należałoby też przerwać nieszczęsne, martyrologiczne i powstańcze myślenie, którego źródła sięgają  dziewiętnastowiecznej tradycji, a co za tym idzie uznać, że wolnym kraju nie musimy walczyć, tym bardziej o godność czy wolność (we wszelkich jej wymiarach), a także spokój i dobrobyt.
A czego życzono?
Odwagi. Mądrości. Poczucia własnej wartości. 
Czego ja Wam też życzę! E z CTS
W sesji wzięły udział: B.Jakoniuk-Wojcieszak, D.Bettman, M.Marcińska, A.Karaszewska, A.Kozłowska-Rajewicz, K.Wierzbowska, K.Żak.

PODZIEL SIĘ