SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? BARDZO PROSZĘ. Polifonia świata i w świecie, literatury i w literaturze matką wolności. Zasadniczo jest tak, że kultura (także literatura, a może przede wszystkim ona)sprzyja uogólnieniom i przyspiesza komunikowanie społecznego doświadczenia. Czyni ze „sprywatyzowanych”, inkluduje hermetyczne pola doświadczeń indywidualnych i sprawia, że człowiek nowoczesny myśli przez to wszystko przez co był uformowany w zakresie przeżyć, pojęć, języka, sacrum, profanum itd. Rzeczywistość dostępna nowoczesnemu człowiekowi to rzeczywistość doświadczenia, ponieważ nie ma takiej możliwości, żeby świat niejako objawił się, ukazał ludziom w pełni, zawsze opowiadany, wyrażany, „indagowany”. „Jednostka bowiem widzi świat zawsze z perspektywy uczestnika (a nie niezaangażowanego obserwatora), zawsze fragmentarycznie czy aspektowo, z jakiegoś (określonego, ograniczonego) punktu widzenia, wobec którego przedmioty nie istnieją niezależnie, lecz pozostają zrelatywizowane czy kontekstowo uwarunkowane. (…) W rezultacie doświadczenie traci status bezpośredniej wiedzy o rzeczywistości, stajac sie tylko synonimem nieuchronnej mediacji ludzkiego kontaktu z realnością, ale też przyjmując postać rzeczywistości pośredniej (i pośredniczącej), przesłaniającej, odsłaniającej czy izolującej człowieka od rzeczywistości „in crudo”. (…) media przedstawiania przedmiotu nigdy nie są przezroczystym, neutralnym nośnikiem – nie tylko bowiem oddziałują na postrzegane cechy podmiotu, kształtują jego obraz, ale aktywnie formują konstytuowane (dla nas) znamiona jego tożsamości.” (Ryszard Nycz, „Literatura nowoczesna wobec doświadczenia”, w: ” R. Nycz, „Poetyka doświadczenia. Teoria – nowoczesność – literatura”, Warszawa 2012, s. 212-213). To po prostu oznacza, że zawsze człowiek (pisarz, bohater literacki) będzie mówił „JAKO”, jako ktoś osadzony w danej kulturze, jako ktoś piastujący dany urząd, jako ktoś mający określone cele, jako ktoś coś wiedzący i o czymś nie mający pojęcia itd. I to wszystko nie będzie się działo niezależnie lecz jednocześnie. W tym sensie żądanie czy postulat obiektywizmu wydaje się absurdalny i ma to olbrzymie znaczenie dla tego, jak patrzymy na literaturę, jakim ona jest medium i – co oczywiste – dla naszej codzienności. Szereg transparentnie przenikających się czynników sprawia, że wygłaszamy dane sądy, mówimy w określony sposób itd. Należy wziąć również pod uwagę fakt, iż w tej transparentności zachodzą zmiany, bo kultura nie jest hermetycznym tworem, pancerną skrzynką i człowiek jako jej (wy)twórca użytkuje ją sam przy tym będąc pod wieloma wpływami działającymi tak w synchronii, jak i w diachronii. Jeśli trzeba by jakoś wskazać konotacje tych procesów, to w dużym uproszeniu można powiedzieć, że właśnie z takich przyczyn potrzebujemy „nowych głosów”, potrzebujemy przekazów polifonicznych w świecie, nawet jeśli niektóre perspektywy będą leżały na antypodach, potrzebujemy też nieustannie „odświeżać ” wiedzę o przedmiotach i podmiotach, bo pojawiają się, np.: nowe okoliczności, środowiska i czynniki epigentyczne. Ostatecznie polifonia nie jest matką chaosu, powinna być raczej matką demokracji, wolności. Pozdrawiam. Wasza E z CTS #literatura #sztuka #życie #teoria #wolność #demokracja #polifoniawświecie #polifonia

PODZIEL SIĘ