SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? Proszę bardzo # 80. I po co nam to było? Czy literatura piękna pomoże nam w rozwiązać problemy w szkolnictwie? Po latach, dekadach zachłyśnięcia pop-kulturą, walki ze szkołą „autorytarną” w imię wolności i liberalizmu (mających manifestować sprzeciw wobec zimnemu rygorowi dziewiętnastowiecznego szkolnictwa), reformach, które miał wpisywać się w oczekiwania, mas zdano sobie sprawę z kryzysu szkolnictwa w ogóle, gdyż dotyczy on również szkolnictwa wyższego. Odejście od dyscypliny duchowej, norm logicznych, nabierania sprawności intelektualnych sprawiły, że – mówiąc metaforycznie – zjedliśmy własny ogon, zamazaliśmy skrypty kulturowe w imię szeroko pojętego postępu i nowoczesności, dekonstrukcjonizmu. „Relatywizm zmieniał też stosunek do treści nauczania, zwłaszcza w przedmiotach humanistycznych, co polegało na kwestionowaniu pojęcia obiektywnej wiedzy lub usuwaniu celów poznawczych na margines szkolnych programów. […] W ten sposób zrekonstruowane zostało pojęcie obiektywnej prawdy. […] W ten sposób tam, gdzie sączonego w młode dusze relatywizmu jest zbyt wiele, uczniowie tracą podstawową motywację do wypełniania swoich obowiązków i szacunek dla szkoły jako instytucji.” – pisze Andrzej Waśko. (A. Waśko, „O edukacji literackiej” w: „O edukacji literackiej (nie tylko dla polonistów)”, Kraków 2019, s. 16), wskazując, m.in. na zaniedbania przekazu zasad, paradygmatów moralnych, a także norm estetycznych. Tymczasem wiedza jest potrzebna na przykład jako oręże demaskowania prób manipulacji, kłamstw propagandy i to ona odróżnia wykształconego człowieka od ignoranta. 

Należy zastanowić się, czy w tym procesie powrotu do źródeł, do wielkich prawd o nas samych może pomóc nam literatura, która stanowi filar wykształcenia humanistyki, a – jak wiemy – bez niej nie ma wolności, podmiotowości. ” […] studiowanie literatury i sztuki umożliwia „chwile estetycznego zachwytu”, a ponadto daje nadzieję, że gdzieś na świecie niedaleko, są także i inni, którzy mogą przy kolacji rozmawiać nie tylko o futbolu. […] Humanistyka wedle Fisha to pewna wspólnota interpretacyjna, która porozumiewa się tym samym językiem, podziela te same przeświadczenia na temat sztuki i literatury i umie je w podobnym języku wysłowić, ale nie odnosi niczego, co literatura i sztuka ma do zaoferowania, do świata kierującego się jakąkolwiek celowością.” („Część I. Wstęp czyli jak uzasadnić nasze istnienie” w: Michał Paweł Markowski, „Polityka wrażliwości. Wprowadzenie do humanistyki”, Kraków 2013, s.30). Idąc tym śladem, trzeba przede wszystkim zauważyć, iż:

  • nasza historia jest mocno literaturocentryczna, dlatego trudno jest sobie wyobrażać pojmowanie nas samych jako istoty społeczne, historyczne, żyjącą w układzie diachronii i synchronii bez podstawowej wiedzy o wielkiej literaturze;
  • walka o wartość estetyczną i wyrobienie tzw. dobrego smaku, a także wartości aksjologiczne to rzecz dbałości o przyszłe pokolenia, a tym samym o naszą starość;
  • język kultury potrzebuje uwspólnień i są dla niego tak zwane kanoniczne teksty czy arcydzieła literatury;
  • potrzebujemy kontynuacji, wyobrażania siebie samych jako istot mających przeszłość i korzystających z niej również w aspekcie kulturowym, zaś stłumienie przeszłości prowadzi do kulturowych traum i blokad;
  • literatura to żywy twór, nie zaś antykwariat, wielkie dzieła zawsze były i bedą nośnikami uniwersalnych przekazów i utrwalą ponadczasowe doświadczenia;
  • potrzeba nam współrzędnych duchowych, które są naszym poważnym dziedzictwem (A.Waśko: https://www.youtube.com/watch?v=QHTap4Ygxf4)
  • pozwalanie na regres kulturowy to zaprzepaszczanie reproduktywności potencjału kulturowego, co ostatecznie jest bardzo niebezpieczne (A. Waśko:  https://www.youtube.com/watch?v=QHTap4Ygxf4).

„Jeśli nowoczesność pozostawiła nas z dziedzictwem rozumienia człowieka jako „niedokończonego projektu” (by sparafrazować koncepcję Habermasa), skoncentrowanego na przyszłości, kreślącego jej realne plany i wizje, dążącego do zarządzania nią i skolonizowania jej, antycypującego ją i podporządkowującego jej swą teraźniejszość i przeszłość – to współcześnie jesteśmy świadkami gruntownego przeobrażenia i tych relacji, i nowoczesnej koncepcji podmiotowości.” – pisze Ryszard Nycz (Ryszard Nycz, „Kultura jako czasownik. Sondowanie nowej humanistyki”, Warszawa 2017, s. 131). Wydobywaniu podmiotowości służy otwarcie się na przeszłość i rozumienie jej jako koniecznej kontynuacji dla zaistnienia teraźniejszości i przyszłości. Dla edukacji są to priorytetowe wyzwania, bo walka o edukację, to też walka o naszą tożsamość i kulturę, stan polskiego intelektu i kondycję polskiej duszy wpisanej w szeroki kontekst europejski i światowy.

Z pozdrowieniami

E.

Zdjęcie ma charakter poglądowy. Źródło: pexels.com

PODZIEL SIĘ