SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? Proszę bardzo. #79 O (nowym) spojrzeniu na kulturę. Człowiek pierwotny, aby zdobyć pożywienie musiał przede wszystkim poczuć głód, następnie pojawiała się w nim eskalująca potrzeba zaspokojenia tego uczucia, wówczas zazwyczaj oddalał się od grupy (mógł to uczynić, rzecz jasna, ze współtowarzyszami) i kiedy już odbył tę swoistą podróż opartą w dużej mierze na intuicji, instynkcie, wracał do osady jako ten, kto wie już więcej i może patrzeć na codzienność w sposób zmodyfikowany, ubogacony własne tym, co przeżył, z czym się zmierzył i czego doświadczył. Ta prosta opowiastka, jak każda inna opowieść odzwierciedla podróż przez życie, tylko w szerszym, symbolicznym i nierzadko uniwersalnym kontekście, zwłaszcza kiedy jest to dobra historia, czyli taka, która daje opór i jednocześnie siłę, zmusza do wysiłku poznawczego i dzięki temu prowadzi do swoistego rozkwitu, czy – jak to mówił jeden ze współczesnych filozofów Richard Rorty – uwrażliwienia. By lepiej zrozumieć wymiar tych słów, wystarczy zapoznać się np. z myślami amerykańskiego profesora Josepha Cambella, czy niemieckiego filozofa i socjologa Theodora Adorna. To nie znaczy, że bez odbycia takiej podróży nie można nabyć takich pokładów wrażliwości. Stanie się to na drodze życiowego doświadczenia, które nie znajduje konkretnej lokacji (np. nie zostaje spisane, przełożone na język innej ekspresji twórczej), jednak ten proces wydaje się być przedsięwzięciem wymagającym lat i raczej związanym z tzw. mądrością starszyzny. Zatem sztuka to rodzaj katalizatora zmian i modyfikacji poznawczych, które niewątpliwie również napędzają procesy kulturowe, dynamizują i upłynniają kulturę, korzystając z jej artefaktów.

Właściwie chciałam powiedzieć, że współczesność nie odbiega dalej od tych schematów i jeśli dodatkowo ten głód (i potrzebę zaspokojenia go) potraktujemy w sposób metaforyczny, to wnioski poprowadzą nas do konkluzji, żeśmy wyszli z lasu, kultywujemy kulturę, która się względem natury suplementuje (żyli odnosi się do niej i pozostaje z nią w relacji, jednocześnie modyfikuje ją, nie zmieniając jej ontologicznego sensu lecz go dopełniając) i prowokuje do unaoczniania tego, co wydaje się retrospektywną koniecznością, emanacją reminiscencji. Tak właśnie wydaje się, że powinniśmy myśleć o kulturze, literaturze, sztuce. 

Ważne, aby zdawać sobie sprawę z tego, że dynamizowanie procesów kulturowych przez ten swoisty i kluczowy rodzaj konwersji, czyli zmianę w myśleniu o kulturze mającej być nie tyle rzeczownikiem, co czasownikiem, konsekwencje dla współczesnych badań nad kulturą, literaturą, sztuką.  Przede wszystkim należy podkreślić potencjał w plasowaniu się „na styku”, wartość interdyscyplinarności, a także zrozumieć, że punktem  newralgicznym i jednocześnie „zapalającym” kulturę (i badania nad nią) są: operacyjność i performntywność. Pytanie, na które chyba nie ma odpowiedzi, bo nikt aż tak nie potrafi antycypować przyszłości, brzmi: gdzie nas te próby poniosą? A może sztuka to ostatni przyczółek (nie)sprawiedliwości i wolności, może to rodzaj Platońskiego „pierścienia Glaukona”, który pozwala bezkarnie (Platon pisze: „Kto by dostał w ręce taką wolność, a nie chciałby nigdy żadnej krzywdy wyrządzić i nie tykałby tego, co cudze, wydałby się ostatnim nędznikiem każdemu, kto by go widział, i ostatnim głupcem.” Platon, „Państwo”, przeł. W. Witwicki, s.30, dostęp w wolnych lekturach.pl, 18.01.2024), bez uwagi na baczenie innych przeżywać, doświadczać, przemieniać i jednocześnie pozostawać w świecie, nazwijmy go, prawdziwym,  w którym jednak dominuje egzekwowanie i przejrzystość (rozumiana także jako zespół potrzebnych nam regulacji).

To tyle na dziś. Pozdrawiam!

Wasza E z CTS

PS Widzieliście film „Ostatnia rodzina”, w którym Zdzisław Beksiński mówi, że gdyby nie chronił go status sztuki, to najpewniej niejednokjotnieskazany by został na anatemę. Może faktycznie legitymizacja sztuki to przepustka do wolności i jednocześnie bezkarnego (czy aby napewno?) dopełniania siebie samego i świata, napędzania tego kulturotwórczego czasownikowego konglomeratu będącego de facto kulturą.

E.

PODZIEL SIĘ