Człowiek jest wiele w stanie znieść na poziomie potrzeb niższych, jeśli zapewnione są mu lub ma poczucie, że są mu zapewnione potrzeby wyższe (szacunku, uznania, przynależności np. społecznej i samorealizacji). Powiem więcej, człowiek może z powodu braku niezapewnienia mu wyższych potrzeb zrezygnować z niższych. Może nie chcieć przetrwać, nie chcieć żyć. Przykładem są choroby doprowadzające do wyniszczenia organizmu, jego zagłady (np. anoreksja), samookaleczanie, depresje, stany lękowe i fobie społeczne, które bywa, że w istocie są krzykiem o pomoc, głosem rozpaczy, desperacji.Wysokorozwinięta cywilizacja i antropocentryczna zachodnia kultura sprawiły, że nasze ja umacniało się na niekorzyść drugiego człowieka i wreszcie odbiło się rykoszetem na samym rozbuchanym ja.
Tymczasem jednostkę nie określają:
1) Statystyki.
2. Uogólnienia.
3. Stereotypy.

Człowiek nie jest wymiennym trybikiem w maszynie, ani nie jest w niczym lepszy od natury.
Jednostkę określa jej własna historia, którą dźwiga ze sobą, która się świadomie i nieświadomie dzieje, zmienia.
„Dobry nauczyciel powinien zauważyć każdą zmianę w zachowaniu dziecka. Na tym polega jego misja.

Najważniejsze nie jest wcale wtłaczanie do głowy surowej wiedzy. Nauczyciel musi być czuły jak barometr” – mówi prof. Jacek Pyżalski (Karolina Morelowska-Siluk, Empatia ze słoika [w:] „Uroda życia” Nr 10 (24) 2016, 110-113.
Profesor Pyżalski twierdzi, że uczeń chłonie postawy nauczycieli, obserwuje i jest w tym genialny, stąd – używając słów Pyżalskiego – należy świecić przykładem. To oczywiście nie oznacza odbierania sobie prawa do gorszego dnia, nieomylności czy emocji, ale zawsze ma to być zabieganie o spójność zachowania z naszym wewnętrznym światem, wartościami, przekonaniami i wrażliwością na drugiego człowieka. Co sprzyja budowaniu empatii?
1) Poznawanie siebie w różnych sytuacjach i okolicznościach.
Co może zrobić nauczyciel? Np.: Prowokować różne sytuacje, dyskusje problemowe, pracować metodą dramy, pracować metodą projektu, LdL, ponieważ wtedy widzimy lepsze i słabsze strony grupy, uczymy się pomagać.
2) Zwracanie uwagi na to, co wspólne i łączy!Co może zrobić nauczyciel? Np.: Uświadomić uczniom, że wraz z nim tworzą zespół, liczy się jakość wspólnej pracy.
3) Obserwowanie, rozmawiać, reagowanie.
Co może zrobić nauczyciel? Np. rozmawiać z uczniami, wygospodarować czas na zamienienie kilku zdań z każdym uczniem. To trudne, kiedy ma się do czynienia z licznymi klasami, ale nie niemożliwe, trzeba też liczyć na pomoc koleżeńską w gronie nauczycielskim.
4) Ustalanie wspólnych zasad, reguł, przyjmowanie i liczenie się z głosem uczniów.

Co może zrobić nauczyciel? Np.: Ustalać z uczniami formy sprawdzianów, przydziały ról podczas projektu, a nawet to jak ma wyglądać poszczególna lekcja.

Czasem jest tak, że rozwojowi empatii może sprzyjać przyznawanie się nauczyciela do własnych porażek, niepowodzeń. Oczywiście w tym „uczłowieczaniu się” i odzieraniu z formy urzędniczej należy zachować umiar, ale przede wszystkim pamiętać, że groźny nauczyciel to trochę taki grożący palcem i egzekwujący starotestamentowy Bóg, a uczeń potrzebuje NAUCZYCIELA, potrzebuje obecności drugiego człowieka, obecności, w której on sam jest zauważony, nie chce instrumentalnego traktowania.

Empatia to zdolność do współodczuwania, do poszerzania perspektywy z własnej na czyjąś.
Dobre nawyki można kształtować, wzmacniać, rozbudowywać. Zawód nauczyciela należy do profesji pomocowych, w których łatwo o wypalenie, frustrację i to jest też wiedza, którą może powinni o nauczycielach mieć uczniowie i rodzice, żeby zadość się działo pielęgnowaniu współpracy, empatii i otwartości względem siebie nawzajem.
EzCTS

PODZIEL SIĘ