Z cyklu „Poniedziałek z impetem” #9. Kaizen. Nawet jeśli zazwyczaj uczycie się, studiujecie, pracujecie, działacie „zrywami”, nie należycie do wybitnie cierpliwych i wolicie widzieć szybko sugestywny efekt, to mimo wszystko warto, abyście zapoznali się z tym wpisem. Mówi się, że trzeba być najlepszą wersją siebie i porównywać siebie samego do tego z poprzedniego dnia. W tej myśli sednem staje się wejście na drogę samodoskonalenia, bycia coraz bardziej świadomym, dojrzałym. Ważne, aby ten proces nie stanowił „produktu ubocznego” w truizmie życia z dnia na dzień, lecz konkretny zamiar i cel naszych działań. Udoskonalanie standardów, stawianie hipotez z perspektywą dni, miesięcy, lat, a także przede wszystkim przedkładanie działania nad nieustanną konceptualizację to niektóre z podstawowych zasad METODY KAIZEN. Chodzi w niej, by do celu docierać poprzez ustawiczne doskonalenie i stawianie małych kroków, zadawanie szlifów. Można zauważyć, że nie jest to metoda dla niecierpliwych i poddających się zawrotnemu tempu współczesności. Jednak warto pomyśleć inaczej i wówczas metoda kaizen okaże się świetną drogą i niejako „antidotum” dla ofensywnych działań i rewolucyjnych przewrotów np. na niwie zawodowej/firmowej. Skądinąd również trzeba podkreślić, iż bywa tak, że ktoś może iść korzystając z małych kroków, a tymczasem wydarza się coś, co „spycha” tę osobę do tzw. ogona. Fakt, życie jest skomplikowane, ale jeśli przyjrzeć się zasadom w metodzie kaizen, na pewno znajdziemy coś dla siebie, coś, co można wdrożyć z satysfakcją.
1 Problemy stwarzają możliwości, to są więc sytuacje z dużym potencjałem.
2. Pytaj 5 razy „dlaczego”, by dotrzeć do sedna problemu.
3. Zbieraj pomysły od wszystkich, zwłaszcza licz się z tymi, którzy bezpośrednio mają kontakt z jakimś zagadnieniem i czują lub wiedzą, jak można zniwelować niedogodności.
4. Myśl nad rozwiązaniami realnie na dany moment możliwymi do wdrożenia.
5. Odrzucaj ustalony stan rzeczy. To, że coś jest i działa, nie znaczy, że nie może działać lepiej.
6. „Nie da się nie istnieje”, bo najpierw trzeba sprawdzić, czy coś się nie da.
7. Można czekać na idealny moment, na cud, albo stosować rozwiązania gotowe na ten moment i działać na tyle, na ile pozwalają okoliczności, ale – to istotne – działać.
8. Użyj sprytu zamiast pieniędzy. Są rozwiązania, „transakcje”, w których następuje wymiana różnych profitów i dóbr, nie wyrażonych pieniądzem.
9. Jak tylko zauważysz pomyłki, koryguj, koryguj, koryguj. W ten sposób stanie się takie działanie rutyną i nie pozwolisz „rozprzestrzeniać się” wadom.
10. Ulepszanie nie ma końca. Jeśli liczymy na to, że da się coś zrobić i „odłożyć”, to nie jest droga kaizen, ponieważ kaizen oznacza proces.
Metoda kaizen pozwala na działanie mało rewolucyjne, zatem też niweluje ryzyko strat i kosztów, na które musielibyśmy się zdecydować przy ogromnie inwazyjnym przedsięwzięciu.
CTS decyduje się na ulepszenie postów, a Wy, z których założeń kaizen już teraz jesteście gotowi skorzystać, ucząc się, studiując, przygotowując do egzaminu? Udanego poniedziałku!
PODZIEL SIĘ