Środa godna polecenia #16. Los rozdaje uśmiechy. W tym cyklu pojawiają się wpisy o filmach, których akcja rozgrywa się w przestrzeni szkolnej, uczelni lub bohaterami są nauczyciele, wykładowcy. Poprzednim razym uwaga koncentrowała się wokół wielkiego dzieła – „Barw ochronnych” Krzysztofa Zanussiego. Tym razem przenosimy się w na lekcje  sztuki nieoficjalnej komunikacji, które prowadzi pani Mercedes Tainot bohaterka komedii „Larry Crowne. Uśmiech losu”. Nie pierwszy raz w rolę nauczycielki wcieliła się Julia Roberts znana już z wpisu o „Uśmiechu Mony Lisy”.

Mercedes jest piękną i zaradną kobietą, żoną profesora starającego się napisać książkę, ale tak naprawdę pogrążonego w nieustannej prokrastynacji i oddającego się dość prymitywnym rozrywkom. Pani Tainot uczy między innymi sztuki nieformalnej komunikacji w szkole dla dorosłych, którzy muszą lub chcą z różnych przyczyn uzupełnić swoją edukację. Zajęcia frustrują młodą nauczycielkę, ponieważ na ogół ma do czynienia z osobami o słabych horyzontach, często – jak sama przyznaje – w ogóle nie rozumiejących słowa renesans.

Na kurs prowadzony przez Mercedes przychodzi Larry Crowne, który przez wiele lat służył w marynarce, pełnił funkcję kucharza. Zajęcie to pozwoliło mu zwiedzić kontynenty, kilka razy opłynąć świat. Larrego wyrzucono z pracy i to w najmniej oczekiwanym momencie, czyli wówczas gdy spodziewał się awansu. Mężczyzna ma zobowiązania wobec byłej żony, spłaca kredyt za dom i staje przed wyzwaniem podniesienia kwalifikacji. Na pierwszych lekcjach u pani Tainot nie wykazuje się błyskotliwością, ale szybko zjednuje sobie przyjaciół. Przebywanie z młodymi ludźmi, zwłaszcza z Talią (w tej roli Guru Mbatha-Raw) zapoczątkowuje szereg pozytywnych zmian. Crowne kupuje motocykl, zaczyna się lepiej ubierać, przeorganizuje również swoją codzienną przestrzeń.

Uśmiech losu ma swoje konkretne manifestacje, gdyż okazuje się, że Mercedes i Larrego zaczyna łączyć niewidzialna więź. Sprzyjają temu okoliczności, ponieważ mąż kobiety okazuje się draniem, zaś przebywanie trzy razy w tygodniu na zajęciach powoduje, iż Crowne’owi – jak to się pospolicie mówi – rozwiązuje się język, mężczyzna wygłasza najlepszą mowę na egzaminie, jest również chwalony przez innych wykładowców, zwłaszcza przez egoistycznego i egotycznego, dość cynicznego doktora Matsutani (w tej roli George Takei).

Lekki film (z 2011 roku) wyreżyserowany przez Toma Hanksa uwodzi lekkością, zaś główny bohater urzeka prostodusznością, ma sympatię sąsiadów, współpracowników i widza. Nie spodziewajmy się wielkich intryg i skomplikowanego świata, ale znakomitej przygody rozgrywającej się w małym środowisku, przeciętnych ludzi zagranych przez wybitnych aktorów: Julię Roberts i Toma Hanksa. Czy to wystarczy, by zapewnić sobie miły wieczór? Niezaprzeczalnie wystarczy. Co warto dodać: film jest komedią romantyczną, jednak pozbawioną banałów i tkliwych, wręcz żenujących obrazów i wyznań, co powinno zadowolić bardziej wyrafinowanego widza, a za scenariuszem również stoi Tom Hanks.

Czy ktoś chciałby zapisać się na sztukę nieoficjalnej konwersacji do pani Mercedes?

Miłego wieczoru.

Wasza E z CTS

PODZIEL SIĘ