SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? PROSZĘ BARDZO #46. Upadek doświadczenia, jego „prywatyzacja” i potrzeba spersonalizowanego świadka. Doświadczenie bierze się z interakcji podmiotu ze światem, a także wszelkich przyswajanych przez nią teorii pozwalających na zrozumienie rzeczywistości, wspólnot, czyli przyznać można, iż w pewien sposób pozwala porządkować pojmowanie świata. Jednak nowoczesność i galopujące procesy globalizacyjne, a także wziąć pod uwagę trzeba anomalia (m.in. pandemię) szerokim i niedającym się pominąć echem odbijające swe piętno na rzeczywistości dezintegrują ją, rozbijają nicie powiązań, przyczynowo-skutkowe relacje, ale również powodują różnego rodzaju implozje, po prostu jakieś zjawisko, coś lub ktoś mogą tak szybko się pojawiać, jak i znikać. Ma to ogromne znaczenie dla mówienia o rzeczywistości i świecie, a co za tym idzie również o literaturze, ponieważ powoduje, iż zamiast uogólniać („wypłaszaczać”), trzeba szukać innych perspektyw bardziej osobistych, jednostkowych, mocno biorących pod uwagę zespół czynników społecznych, socjologicznych, kulturowych itp. gruntujących dany punkt widzenia. „Autorytet zaś doświadczenia upada – okazuje się ono niekumulatywne i nieprzekazywalne, nie pozwala uogólniać się w postać wspólnotowej samowiedzy dotyczącej prawidłowości, prawdopodobieństwa czy przewidywalności działań, postaw, zachowania.” (Ryszard Nycz, „Poetyka doświadczenia. Teoria – nowoczesność – literatura”, Warszawa 2012, s. 212). Dalej Nycz pisze – powołując się na słowa Adorna, że źródłem kryzysu, jaki staje się udziałem tradycyjnej narracji, pozbawionej „życiowej wiarygodności” i „światowej legitymizacji” jest fakt rozpadu tożsamości doświadczenia, „życia spójnego i wyartykułowanego”, za którymi stoi przyzwalający autorytet narratora. Oznacza to hermetyzację przekazu, tworzenie się mikroświatów, elitarność i zwielokrotnianie perspektyw oraz przekazów. „W rezultacie i samo doświadczenie staje się subiektywne, zindywidualizowane, nieprzekazywalne – tracąc status wiarygodnej i pożytecznej wiedzy wyniesionej z bezpośredniego kontaktu z rzeczywistością.” (op. cit., s. 212). Człowiek doświadcza przez język, normy społeczne, kulturowe, pojęcia, struktury, a także media, więc rzeczywistość, o której doświadczeniu mówi jest niejako „filtrowana” przez pryzmaty, które obligatoryjnie należy uwzględnić, biorąc pod uwagę punkt widzenia obserwatora i uczestnika rzeczywistości. Jednostka, co warto dodać, nigdy nie jest niezaangażowanym obserwatorem, wyabstrahowanym z rzeczywistości, to po prostu niemożliwe. „W rezultacie doświadczenie traci status bezpośredniej wiedzy o rzeczywistości, stając się synonimem nie tylko nieuchronnej mediatyzacji ludzkiego kontaktu z realnością, ale też przyjmując p o s t a ć r z e c z y w i s t o ś c i p o ś r e d n i e j ( i p o ś r e d n i c z ą c e j), przesłaniającej, osłaniającej czy izolującej człowieka od rzeczywistości „in crudo”.” (op.cit., s. 213). Trudno więc w nowoczesnej literaturze i sztuce, a także nowoczesnym spojrzeniu na literaturę i sztukę doszukiwać się zobiektywizowanych przekazów, wymagać zobiektywizowanej rzeczywistości, a raczej kontekstowego (lub dyskusyjnego) jej ujmowania, spersonalizowanego i ucieleśnionego przeżycia, Konotuje to pewne opozycje np. pozorów i prawdy, pozorów i istoty. Literatura, sztuka zwłaszcza nowoczesna nie jest figuratywną grą, reaguje na upadek doświadczenia i jest literaturą doświadczenia, nie zaś autonomicznej fikcji i reprezentacji rzeczywistości. Poza tym doświadczenie, literaturę i nowoczesność łączy wspólny mianownik, czyli w i e l o z n a c z n o ś ć, która dotyczy tak narracji, jak odbioru świata ucieleśnionego w literaturze i sztuce. Reasumując, nie spodziewajmy się, że świat, którego doświadczamy dzięki kontaktowi z dziełem sztuki czy literaturą jest przezroczysty. Nigdy takim nie będzie. Przeciwnie jest zagęszczony multiplikującymi się doświadczeniami podmiotu tworzącego, rzeczy, medium, ucieleśnionego (ze wszystkimi konsekwencjami) odbiorcy – uczestnika kultury. Upadek doświadczenia o charakterze ogólnym nie oznacza jednak pozbawiania wartości wymiaru uniwersalnego. „Świat artysty wyłaniający się z modernistycznych historii tworzenia jest paradoksalnym połączeniem doświadczenia uwięzienia w kulturze (…). Opresyjność kultury, podobnie jak jej rola stabilizująca, staje się, w micie heroicznym artysty, źródłem buntu i radykalnych gestów. Imperatyw tworzenia nowoczesnego artysty prowadzi zatem do postrzegania kultury jako otwartej czasoprzestrzeni zapraszającej do per formatywnych działań.” (Magdalena Popiel, „Świat artysty. Modernistyczne estetyki tworzenia”, Kraków 2018, s.16). Zatem, zupełnie kończąc wpis, należy jeszcze przypomnieć, że wieloznaczność, o której była nowa jest z jednej strony obciążeniem, bo redukuje stare i poniekąd wygodne formy realistycznego przekazu, zmuszając do eksploracji artystycznych wymiarów, z drugiej zaś – z tych samych względów, co obciążeniem – staje się szansą, szeroko otwartym oknem, wielką sceną ucieleśnionych słów i mikrostruktur i doświadczeń nie dających się upchać w ciasne szuflady. Pozdrawiam. Wasza E.

PODZIEL SIĘ