SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? PROSZĘ BARDZO #44. Widzenia, wizje, poetyka wizualności, pisanie obrazem („wizualna piśmienność”). W końcu lat 60tych pojawił się zwrot „visual culture”, zaś w latach 70tych zinstytucjonalizował się nurt w badaniach nad kulturą dotyczący nowoczesności i bardzo mocno z nią spowinowaconej obrazowości. Obejmuje on widzenie (vision), wizualność (visuality), doświadczenie wizualne (visual experience), obraz (picture), wyobrażenie/wizerunek (image). (zob. Roma Sendyka, „Poetyki wizualności”, w: „Kulturowa teoria literatury 2. Poetyki, problematyki, interpretacje”, red. Teresa Walas, Ryszard Nycz, Kraków 2012, s. 137).

Wizualność dotyczy tego, co widziane lub wyobrażane jako widziane (np. w snach) i wymyka się podmiotowi widzącemu tak, że ten nie może nad widzeniem zapanować, ale wiąże się z różnymi aspektami, m.in.: socjologicznymi, kulturowymi, antropologicznymi. We współczesnym świecie z dominantą kultury obrazkowej doświadczenie coraz częściej zamyka się właśnie w uprzywilejowanym obrazie, nie zaś w narracji. Specjaliści Visual Culture Studies są pewni, że kultura stała się coraz bardziej wizualna, a wizualność, „zwroty pikturalne” zawłaszczają coraz to nowe dziedziny (również politykę i ekonomię), nie dotyczy już bowiem tylko ubioru czy architektury. Doris Bachmann-Medick, którą cytuje Sendyka zwraca uwagę, że zwrot ikoniczny wiąże się już nie tylko ze zrozumieniem obrazów, ale również ze zrozumieniem świata poprzez obraz. (zob. Sendyka, 170), czyli należy redukować się do czytania przekazu ikonicznego, jak nauczyliśmy się rozczytywać tekst słowny, więc pozornie oksymoroniczny zwrot Jamesa Elkinsa „wizualna piśmienność”.

Widzenie świata zmienia się pod wpływem procesów i praktyk kulturowych, edukacji, historycznych i geograficznych uwarunkowań, bowiem chodzi tu o ponadbiologiczne rozumienie wykorzystania zmysłu wzroku. Inaczej widzą bohaterowie starożytnych eposów, inaczej postaci Dostojewskiego, Wyspiańskiego itd., ale też inaczej widzą twórcy tych dzieł, oddając się aktowi twórczemu i inaczej widzą odbiorcy uwikłani w sieć splotów kulturowych i determinantów. Mieke Bal (badacz VCS i między innymi twórczości Prousta) sugeruje nawet, że zróżnicowanie przedmiotów historii sztuki, kultury wizualnej, filozofii i literatury jest ograniczające i błędne, ponieważ – jego zdaniem – widzenie obrazem dotyczy również obiektów tekstowych. W tym sensie VCS są powiewem świeżości i z pewnością prowokują literaturoznawców. Widzenie obrazem, jak zostało już podkreślone dotyczy nie tylko wykreowanego świata, ale także twórców, bohaterów, odbiorców dzieł. Rozumienie świata poprzez obraz wymusza interdyscyplinarność, a także staje się koniecznością ze względu na dominanty współczesności. Co więcej – jeśli weźmiemy pod uwagę – motywy oniryczne, marzenia senne, obecność zjaw i upersonifikowanego świata nadprzyrodzonego wcale VCS nie wydaje się czymś rewolucyjnym, ale niezbędnym, odpowiedzią na potrzebę (odwiecznego) świata.

Obraz nie od dziś wrasta w rzeczywistość i kompetencje człowieka, a nawet jest poza nimi, skoro wymyka się panowaniu człowieka. „Marzyciel tworzy obraz i przebywa w jego wnętrzu. Albo wyobraża sobie ciąg obrazów, które nie sa zgłębione tak, jak pojedyncza wizja, lecz zyskują wymiar zmienności, podlegają transformacjom. […] Słowa-obrazy wiążą człowieka ze światem.” (Marta Matylda Kania, „Homo immaginator”, w: „Żywioły wyobraźni. O wyobrażeniu i przeobrażeniu”, Kraków 2014, s.55). Wy też myślicie obrazami, widzicie obrazami i widzicie słowa (słowa-obrazy)? Pozdrawiam. Wasza E z CTS

PODZIEL SIĘ