SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? PROSZĘ BARDZO #27. Będzie o WYBORACH, a także o podmiocie zainteresowań – literaturze. Człowiekowi towarzyszy permanentna chęć scalania i ocalania. Może się to dokonywać poprzez słowo. Utożsamianie myśli i ciała prowadzi bowiem do wymyślania siebie na nowo, redefiniowania. Potrzeba zatem instancji scalającej, umożliwiającej przepływ energii. Według Nietzschego byłaby nią wola: hipotetyczne, wieloznaczne, labilne „pojęcie-parasol, pod którym kryją się wszelkie możliwe warianty odczuwania, myślenia, działania, interpretowania” (cyt. za: Jan Balbierz, „A propos inferna”, Kraków 2012, s. 183). W y b ó r to imperatyw twórcy i odbiorcy tekstów kultury, którzy z rezerwuaru upolowanych możliwości i potencjałów, drobin scalają, zamrażają te, co za ich przekonaniem i na mocy skomplikowanego afektywnego procesu stają się epifanią i czymś jawiącym się jako dzieło. Należy zatem zatrzymać się, by określić to, co jest podmiotem zainteresowań, przede wszystkim zastanowić się, co to jest literatura. W tym celu warto zapoznać się z poglądami Jonathana Cullera. (Tekst „Co to jest literatura i czy pytanie to ma jakiekolwiek znaczenie jest tutaj: http://www.wiw.pl/biblioteka/literatura_culler/01.asp ). Priorytetem dla niego jest znalezienie takich fundamentów, które pozwalają literaturę odróżnić od wróżby na ciastku, przygodnej piosenki czy dziełem historyka. Okazuje się bowiem, że formy nieliterackie (m.in. historia, socjologia) też korzystają z narracji, narzędzi właściwych językowi literatury (np. środków stylistycznych, choćby czasem wyszukanych porównań lub zwykłych metafor, gry językiem, aluzyjności). Ostatecznie Culler dochodzi do wniosku, iż liczy się uważne śledzenie jak utworzone są znaczenia i z czego płynie przyjemność, której dostarczają, bowiem kwintesencją literatury jest literackość. Literackość jako dyskurs może przyświecać innym nieliterackim tekstom, natomiast uporządkowana pod względem literackim opowieść, czyli literatura właśnie u swoich podwalin, cokołów literacką jest. By dojść do takiej konkluzji porusza się między pięcioma punktami: 1) Literatura jako „wysuwanie na pierwszy plan” języka. 2) Literatura jako integracja języka. 3) Literatura jako fikcja. 4) Literatura jako przedmiot estetyczny. 4) Literatura jako twór intertekstualny i autoteliczny. Aby każdy z punktów został spełniony, konieczny jest w y b ó r, mniej lub bardziej świadoma decyzja prowadząca do scalenia (integrowania) kompozytów na różnych poziomach i wielu gradientach transparencji. Nadrzędnym obowiązkiem tej uporządkowanej pod względem literackim opowieści jest ocalać. Teresa Walas cytuje krytyczkę i badaczkę literatury, teatru Renatę Zwoźniakową i właśnie ten cel podkreśla (zob.: „Literatura (kultura) jako selekcja i projektowanie doświadczenia” w: „Kulturowa teoria literatury 2. Poetyki, problematyki. interpretacje”, Kraków 2012, s.301). Podsumowując, jeśli już określimy na czym polega fenomen literatury tej niepragmatycznej opowieści, którą buta nie sposób wyczyścić, a która ma moc ocalającą, czerpie ze swej literackości i prowokuje do nieustannej redefinicji siebie samego jako człowieka, elementu świata pod względem duchowym również, to niemal natychmiast narodzi się myśl w sprawie obiektywizmu, kanonu i wielkości, powagi finału ekspresji twórczej, której proces pozostaje zagadkowy. Olga Tokarczuk w jednym z wykładów poświęconym literaturze, mówiła, że fantazmatyczne wyobrażenia, imaginatywne w akcie twórczym krystalizują się w całość w sposób do końca niedefiniowalny, natomiast to postulat komunikatywności sprawia, że historie „zaklęte” w dziełach pozwalają na ich wiwisekcję. Wystarczy jeszcze tylko w y b r a ć narzędzia, dyskursy, bo przecież teoria literatury (której co jakiś czas zmierzch jest ogłaszany) to pojemna nauka… To udanych wyborów, bo nie tylko prezydenckie nas dotyczą. Pozdrawiam, Wasza E z CTS. #literatura #teoria #życie #czytasztosuper #czytasz #cotojestliteratura #teorialiteratury

PODZIEL SIĘ