SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? BARDZO PROSZĘ #8. Raz jeszcze w skrócie o przeobrażeniach i interpretacjach, a także o tym, czy każdy ma wyobraźnię, czy może uruchamiać procesy wyobrażeniowe, przeobrażeniowe oraz manifestować postawę podmiotu twórczego.

Samym przeobrażeniom będącym efektem działalności homo imaginatora poświęcony został odrębny wpis, zaś o mocy kreacjonistycznej, którą niejako ontologicznie zasiedla w sobie wyobraźnia, raczej nie trzeba przekonywać. Autonomia wyobraźni z kolei pozwala na oryginalność twórczą, bowiem przedmioty wyobraźni istnieją w sposób relacyjny wobec niej samej, zatem oddziałują na siebie i również na wyobraźnię. „Przeobrażenie otwiera dzieło na kontekst tradycji, pozwala na ujmowanie procesu jego powstania oraz tworzenia relacji z innymi utworami literackimi. Za cenę przyznania się do – świadomych lub nie – zapożyczeń otwiera kontekst interpretacyjny. Zarówno w obrębie całości utworu do istniejącej literatury, jak i wewnątrztekstowych nawiązań.” (Marta Matylda Kania, „Żywioły wyobraźni. O wyobrażaniu i przeobrażaniu”, Universitas, Kraków 2014, str. 8 ). Warto jednak pamiętać, że chociaż wyobrażenie i przeobrażenie mają tę samą „matkę” i jest nią wyobraźnia, to jednak w pracy twórczej zakres przeobrażenia poszerza się i na pewno w tym sensie dominuje nad wyobrażeniami, poza tym wyobraźnia wpisuje się w definicję homo imaginatora i homo rhetoricusa, ale ma w nich inne pola działania. Co więcej wyobraźnia uzależniona jest od czynników społecznych i kulturowych (nie bez znaczenia są np. prototypy myślowe) i niejako konotuje konieczność estetyzacji świata na kanwie podmiotowości podmiotu tworzącego. Droga do „uruchamiania” wyobraźni, rozwijania własnych pomysłów twórczych wiedzie między innymi przez obcowanie z twórczością kanoniczną (choć nie tylko, rzecz jasna), interpretowanie jej i koordynację interdyscyplinarną, zwłaszcza z historią sztuki, historią, filozofią. Doświadczanie świata Innego (np. literackiego) poszerzone o wiedzę, wartości i przeżycia daje rezultat w postaci rozumienia świata Innego, rozumienie dzieła (np. literackiego). Procedura poznawcza w klasycznym (szczególnie będącym dominantą strukturalistów) zawiera elementy analizy i interpretacji, natomiast pojawiające się założenia interpretacyjnego pluralizmu czynią zagadnienie impresjonistycznym (wrażeniowym), więc tym sposobem doszło do rozumienia analizy jako „trzonu” jednoznacznego, zaś sami interpretacji w sposób umożliwiający różnorodność odczytań, dająca pole do popisu wyobraźni pochylonej nad światem Innego (tj. dzieła literackiego). Warto jednak podkreślić, iż pożądana przede wszystkim w dyskursie szkolnym i uniwersyteckim jest spójność między analizą i interpretacją, gwarantuje ją przejście przez etap fuzji horyzontów, analizę (czyli sztukę wyjaśniania), interpretację (czyli sztukę rozumienia) i finalnie przeżycie estetyczne oraz wyrobienie dobrego smaku. Tym czterem etapom również poświęcony został odrębny wpis. Pozostaje jeszcze pytanie o predyspozycje twórcze, dla których przepustkami są wyobraźnia i przeobrażanie. Otóż – jak pisze np. Edward Nęcka – „twórczość jest taką samą aktywnością jak każda inna. Jest cechą i predyspozycją, jak wszystkie pozostałe. Każdy jest do pewnego stopnia twórczy. Twórczość rozumie się analogicznie na przykład do wzrostu. Mamy ludzi o różnym wzroście – ludzi bardzo niskich i koszykarzy – ale nie ma ludzi bez wzrostu.” (E. Nęcka, J. Sowa, „Człowiek – umysł – maszyna. Rozmowy o twórczości i inteligencji”, Kraków 2005, str. 179). Z wyobraźnią można pracować, stymulować ją, ale nie należy wymagać i spodziewać się jednakowych owoców po podmiotach twórczych, ten zaś konsensus, który trzeba podkreślić, tu w podsumowaniu, jest ważny nie tylko dla edukacji szkolnej, ale także w rozumieniu i budowaniu szacunku względem różnych poziomów postaw twórczych w wielu dziedzinach życia społecznego, intelektualnego i artystycznego. Pozdrawiam. Wasza E zCTS

PODZIEL SIĘ