SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ? BARDZO PROSZĘ #43. (Nie)dyskutuj. Zalecenia Rady Unii Europejskiej w sprawie kompetencji kluczowych w procesie uczenia się przez całe życie a świat literatury kanonicznej jako świat (nie)zbędnego balastu. Zawsze pojawią się głosy, które domagać się będą zniesienia literackiego (w rozumieniu lekturowego) balastu, jak również dadzą się słyszeć ci, dla których kanon nie jest balastem, a „kodem kulturowym”, budującym kulturową i narodową tożsamość. Zaważywszy na kluczowe kompetencje w procesie uczenia się, możemy zauważyć, iż bardziej niż o jakiekolwiek kanony, chodzi o sam proces i SENSY. Zalecenia Rady Unii Europejskiej ukazały się 22 maja 2018 r., sprowadzą się do ośmiu punktów obejmujących: 1) Kompetencje w zakresie rozumienia i tworzenia informacji. 2) Kompetencje w zakresie wielojęzyczności. 3) Kompetencje matematyczne oraz kompetencje w zakresie nauk przyrodniczych, technologii i inżynierii. 4) Kompetencje cyfrowe. 5) Kompetencje osobiste, społeczne i w zakresie umiejętności uczenia się. 6) Kompetencje obywatelskie. 7) Kompetencje w zakresie przedsiębiorczości. 8)Kompetencje w zakresie świadomości i ekspresji kulturalnej. Rewidując powyższe punkty, z pewnością stwierdzimy, że literatura (a kto wie, czy nie najbardziej zmetaforyzowana poezja) i mówienie o niej pomaga realizować wzmacniać wszystkie kluczowe we współczesności kompetencje edukacyjne, nawet z obszaru matematycznych i cyfrowych, ponieważ związane są z trenowaniem myślenia abstrakcyjnego, umiejętnością stawiania pytań, jak również logicznym formułowaniem wypowiedzi, robieniem czegoś w rodzaju wywodu matematycznego i uporządkowanym posługiwaniem się konkretnymi kodami i za ich pomocą opisywania świata. To po prostu priorytetowa, dająca fundament dla rozwijania innych kompetencji dyspozycja intelektualna. Z kolei osie konfliktów prezentowane w dramacie, a także mocno dygresyjnej prozie zmuszają do rewidowania sytuacji, przyglądania się jej w sposób relewantny, to zaś wymaga czasu i skupienia się na problemach, nie zaś „przerzucania się” tekstami. Choć zawsze znajdą się przeciwnicy kanonu, o czym zostało już wspomniane, to warto zauważyć, że ograniczenia wytwarzają strefę bezpieczeństwa, nie zaś blokują, poza tym nieszczególnie (jak myślę) jesteśmy przygotowani na implementowanie skandynawskich opcji na swój grunt, u nas zlikwidowanie listy lektur mogłoby, tak sądzę, wprowadzić totalną anarchię, nie jesteśmy, tak myślę, na tyle zdyscyplinowani i pozytywnie motywowani. Poza tym zamiast stać na barykadach i walczyć o zniesienie listy lektur, warto po prostu zacząć elastycznie myśleć. Bez znaczenia, czy w działaniach reformatorskich na jakiś czas zwyciężają zwolennicy poszerzania czy zawężania uczniowskich powinności wobec klasyki literackiej punktem wyjścia i docelowym musi stać się sens. „Udaje się tym, którzy czytając ponownie znane lektury, sami odnajdują w nich coś nowego i wartościowego, lub prowokującego ich do świeżego, może nawet krytycznego spojrzenia na utwór lub rzeczywistość i potrafią tymi swoimi odkryciami dzielić się z młodzieżą. Na dobrej drodze są także ci którzy na bieżąco śledzą komentarze badaczy literatury, odsłaniających nowe sensy utworów z przeszłości, i – korzystając z tej inspiracji – pokazują uczniom dzieło wciąż żywe, niezmienione w „szkolną skamielinę” – pisze Anna Janus-Sitarz (A. Janus-Sitarz, „Krytyka literacka w szkole. Poszukiwanie drogi do czytelnika lub drugie życie lektury”, w: „Lektury w ręku nauczyciela. Perspektywa polska i zagraniczna”, Kraków 2019, s. 84-85). Tu warto przypomnieć wpis dotyczący wskrzeszeń i wędrówek po cmentarzysku. Mówienie o literaturze ma inicjować pragnienie rozmowy na ważne tematy i sprawy. Kanon nadaje się do tego, jednak, co najważniejsze, pragnienie takie i potrzebę musi wytworzyć w sobie sam nauczyciel, przewodnik. Co więcej, warto zwrócić uwagę na kompetencje osobiste, społeczne i w zakresie umiejętności uczenia się, ponieważ są najszerszym polem, konotują, między innymi: biegłość komunikacyjną i rozumienie różnych form komunikacji, wykazywanie się empatią oraz konstytuowanie się świadomego człowieka w dalszej mierze będącego członkiem dojrzałego, odpowiedzialnego i świadomego społeczeństwa, tak w mniejszych, jak i makro strukturach, ponieważ wartość mają potencjał skalowalności. Reasumując, tekst to poważny pretekst do dyskusji, rewizji wartości, systemów, perspektyw. Mówienie o nim wzmacnia najbardziej holistycznie mówiąc świadomość jednostki i społeczeństw, nie oczekujmy, że – mówiąc wieszczem -zbiorowo nas w aniołów przerobi, ale na pewno sprowokuje do refleksji i nawet jeśli jest to refleksja mająca związek ze stricte szkolną obligatoryjnością, to też dobrze, by wierzyć, że takie ziarno zakiełkuje. Brandon Hobson, autor książki „Tam, gdzie rozmawiają umarli” kilka dni temu podczas Conrad Festival w Krakowie powiedział: „Literatura, jak każda sztuka, posiada moc inicjowania zmian społecznych, uważam też, że sztuka w każdej formie powinna badać kondycję ludzką i podejmować tematy, z którymi musimy się dziś mierzyć. (…) Czytanie, lektura różnorakiej literatury, otwiera przestrzeń do dyskusji, jest tworzywem myślenia. Ta myśl i te dyskusje mogą prowadzić do zmiany.”

PODZIEL SIĘ