SŁOWO O LITERATURZE I SZTUCE NA DZIŚ?Bardzo proszę. #66 Czy warto Gadamerowi i hermeneutyce powiedzieć: tak? W tym wpisie zasygnalizowane zostaną zalety hermeneutyki pozwalającej na rozbudzanie wrażliwości czytelniczej, a także poznanie samego siebie i sprzyjającej reinterpretacji kodów i tekstów kultury.

Multiplikujące się i skondensowane sytuacje aksjologiczne, do jakich dostęp daje nam szczególnie literatura otwierają drogę do wchodzenia w dialog z nimi. „Czytelnik, śledząc działania postaci z opowieści literackich, czasami identyfikuje się z nimi lub polemizuje, a także odkrywa nowe sposoby wartościowania zarówno działań, jak i samych postaci” (Barbara Mydzik,”Wpływ doświadczenia na proces kultury czytelnika. Refleksje dydaktyczne” w: „Doświadczenie lektury”, red. Krzysztof Biedrzycki i Anna Janus-Sitarz, Kraków 2012, s. 14). To, co pisze Mydzik świetnie koresponduje ze słowami Olgi Tokarczuk, uznającej tekst literacki za zawsze psychologiczny pozwalający wczuwać się w świat Innego, konfrontować z nim, empatyzować (zob.: Olga Tkarczuk, „Czuły narrator”). I chociaż, co niejednokrotnie zostało we wpisach podkreślone, nie można liczyć na to, że teksty kultury (tu: szczególną wagę przywiązywać należy do literatury) mają moc przemieniania w sensie ontologicznym, to jednak siła epistemologii (a dalej także hermeneutyki) może powodować i badania pokazują, iż konotuje metamorfozy tożsamościowe, pozwala odkrywać tożsamość, co ma szczególne znaczenie w świecie, mówiąc językiem Zygmunta Baumana, płynnej nowoczesności. Jednostka przestaje być dryfującym bytem, a permanentnie (re)definiującym się i (re)definiowanym podmiotem. Kluczowe wydaje się doświadczenie, ponieważ katalizuje procesy poznawcze.

„Doświadczenie nie jest nauką, ale stanowi jej konieczną przesłankę” (H-G. Gadamer, „Prawda i metoda”, przeł. B. Baran, Kraków 1993, s.327).  Warto więc podkreślić, że aktywne procesy tożsamościowe są szczególnie istotne w okresie, kiedy człowiek dorasta i tu z pewnością instytucją (czy też przestrzenią) odpowiadającą na apel kształtowania podmiotowości jest szkoła. „Z pewnością szkoła mogłaby stworzyć bogatsze niż dotychczas możliwości wypracowania metaloznawczej wrażliwości, potrzebnej do radzenia sobie ze światem narracyjnej rzeczywistości i rywalizującymi w niej stwierdzeniami” – mówi często przywoływany w tych wpisach jeden z najwybitniejszych współczesnych psychologów, współtwórca psychologii poznawczej i psychologii kulturowej – Jerome Bruner (Jerome Bruner, „Kultura edukacji”, przeł. T.Brzostowska-Teraszkiewicz, Kraków 2006, s. 65), dodając, iż jeśli w dialogu w z tekstami kultury w przestrzeni zwłaszcza szkolnej nie znajdziemy drogi do podnoszenia spraw oscylujących wokół kondycji ludzkiej, z wielkim prawdopodobieństwem umożliwią to kontrkulturowe wątpliwej jakości teksty. To, co zostało dotychczas w tym wpisie podniesione z pewnością każe nam afirmować dialogowość i siłę języka – narzędzia rozmowy, ale również narzędzia, służącego do tworzenia m.in. obrazu świata w dziełach literackich. „Dzięki interpretacji tekst winien przemówić. Żaden tekst, żadna książka nie mówi jednak, gdy nie przemawia językiem docierającym do innego człowieka. Dlatego interpretacja musi znaleźć odpowiedni język, jeśli rzeczywiście chce nas skłonić do myślenia.” (H.-G. Gadamer, „Prawda i metoda”, s. 365).

Pisząc o hermeneutyce w dyskursie współczesności, należy zacząć od tego, że współczesność przechodzi transformację i optyka monologicznych struktur przechodzi w narrację podmiotu zanurzonego we wspólnotę. Podmiot, kiedy przemawia, dialoguje, nie jest jedynie monolitem, mówi, dając znamiona czasu, historii, epoki. Niezwykle istotny wydaje się czas. „Czas, w którym nie ma miejsca na zindywidualizowane objawienia  obiektywnego sensu procesu dziejowego oraz esencjonalnego sensu ludzkiej egzystencji. Czas, w którym niezwykle ważny jest szacunek i zainteresowanie niepowtarzalnego, pluralistycznego doświadczenia rzeczywistości, w której nikt nie zdobywa pozycji hegemona. (…) Znaczenie filozofii hermeneutycznej to przede wszystkim porzucenie pryzmatu fonologicznie ujętego podmiotu transcendentalnego, wprowadzenie prawdziwej głebokiej historyzacji i konkretyzacji ludzkiego bycia w świecie.” (Andrzej Przyłębski, „Krytyka hermeneutycznego rozumu”, Kraków 2016, s. 94-95).

Gadamer odnowił związek filozofii z mądrością, który na lata blokowany był przez faworyzowane specjalizacje dominujące grunt filozofii. Myśl Gadamera „wywołuje wrażenie banalnej. Nic bardziej mylnego. Koncepcja języka, który z jednej strony nas obejmuje, z drugiej zaś kształtuje się w rozmowie, którą sami jesteśmy, to jedno z najoryginalniejszych zjawisk XX-wiecznej filozofii, ciągle czekające na swe semantyczne rozwinięcie.”- pisze Przyłębski. (A. Przyłebski, „Krytyka hermeneutycznego rozumu”, Kraków 2016, s. 98). Może tylko należałoby sobie zadać pytanie, czy metoda Gadamera nie jest zbyt jednostronna, bo jest jasne, że ma ogromne inklinacje do jednostronności.

W podsumowaniu, skoncentrujmy się na zaletach myślenia hermeneutycznego:

  • korzystanie z zasobów tzw. mądrości życiowej zdobywanej w ciągu całego życia;
  • brak konieczności wprowadzania kategorii naukowych, specjalizacyjnych;
  • możliwość zmieniania zdania, np. z uwagi na fakt, że doświadczenie każdej osoby (czytelnika) również czasem w ogromnym stopniu modyfikuje się;
  • podkreślenie wartości języka jako narzędzia narracji i dialogu;
  • rozumienie siebie w dziejowym kontekście;
  • przełamywanie oporów dotyczących „zrozumienia” tekstu;
  • otwartość np. względem drugiej osoby, tekstu, dopuszczenie wielogłosowości, polifonii.

Czy ktoś z Was ostatnio czuł się, jak np. znany mu bohater literacki albo bohater innego tekstu kultury? Może komuś z Was przyszło dźwignąć jakąś sprawę z niezłomnością Syzyfa lub ulecieć na skrzydłach marzeń z niekoniecznie fortunnym finałem? Pomyślcie, co na Wasz dylemat, kłopot odpowiedziałby, któryś z bohaterów literackich, a może to Wy doradzilibyście jakiejś postaci inne wybory, drogi?

Pozdrawiam, Wasza E z CTS

Ilustracja do wpisu ma charakter poglądowy. Żródło: pixabay.com

Wpisy warte przypomnienia:

SŁOWO O LITERATURZE… #48. Co wolno nam powiedzieć o literaturze i sztuce?

SŁOWO O LITERATURZE… #46. Upadek doświadczenia, jego „prywatyzacja” i potrzeba spersonalizowanego świadka.

 

 

 

 

PODZIEL SIĘ