W ciągu kilku dni przynajmniej raz na dobę po otwarciu komputera natchnęłam się na teksty, wykłady i rozmowy o szczęściu. Postanowiłam o tym napisać, oczywiście w dyskursie szkolnym, edukacyjnym.

Permanentny stan uszczęśliwienia refleksyjni, trochę złośliwie i mylnie, przypisują tym, których zakamarki ludzkiej duszy i zgłębianie tajemnic świata nie interesują. Szczęście to pozytywna emocja, u podwalin której odnajdujemy wolność i poczucie bezpieczeństwa. Daje otwartość i konotuje kreatywność (bycie twórczym również  w interpersonalnych relacjach), generuje rozwój.  Szczęście to jednak poważna kategoria i, co interesujące, można nauczyć się osiągać go. Prawdziwy niepokój powinien raczej wzbudzać stan ciągłej apatii, wycofania, spadku samooceny, regresji życiowej, poczucia lęku wśród młodych, wydawałoby się, mających wszelkie powody, by wręcz zarażać witalnością, energią i śmiałym patrzeniem w przyszłość.
Według  prof. Jacka Bomby depresja młodzieżowa to etap, przez który każdy w wieku od 13 do 16 lat (te granice mogą być labilne) przechodzi (http://artelis.pl/artykuly/39501/Depresja-mlodziezowa). Warto jednak pamiętać, że ten naturalny okres w rozwoju nastolatka może przerodzić się w zaawansowane i poważne stadium chorobowe. 
Młodzież powinna być pod czujnym, świadomym okiem rodzica, wychowawcy, nauczycieli. Tylko przy takiej współpracy  można liczyć na jakość i pełnię procesu edukacyjnego (w tym też wychowawczego)
.

O objawach depresji młodzieżowej można przeczytać klikając na przykład na link Artelis, a potem  trzeba  zastanowić się, co w sytuacji szkolnej i pozaszkolnej może zrobić nauczyciel/wychowawca/rodzic?

1. Obserwować.

2. Wspierać.

3. Akceptować (Nie znaczy pobłażać i nie wymagać).

4. Dawać przestrzeń,

5. Być otwartym na inność, różnorodność.

6. Rozmawiać. Chociaż czasami rozmową można spłoszyć, więc zaleca się dużą dawkę akceptacji, ponieważ ona stwarza strefę bezpieczeństwa, zaufania.

7. Być świadomym, rozumieć problem.
Kiedy młody człowiek (powiem więcej, że dotyczy to też studentów), np.: jest opryskliwy, humorzasty, źle ocenia siebie, zaniedbuje naukę, to należy popatrzeć na niego z szerszej perspektywy. Jeśli zostanie w myśli nauczyciela / wychowawcy / rodzica smarkatym, aroganckim leniem, możemy na zawsze pogrzebać pozytywną relację i, mówiąc metaforycznie, podciąć skrzydła.

Podcinając skrzydła uczniowi, podcinamy również swoje, ponieważ zamiast uczyć  świetnego, otwartego człowieka, uczymy smarkatego lenia, a to o nas wiele mówi…
Mimo że są tendencje, by szala odpowiedzialności za proces edukacyjny ważyła się na stronę ucznia, to jak się wydaje największe szanse na sukces mają świadomi, zaangażowani nauczyciele, wychowawcy, rodzice.
Co z tym szczęściem? Wracam do głównego tematu, czyli do uczenia się szczęścia w wyniku trudnej pracy nad sobą.

Doskonale pamiętamy szkołę stoicką i epikurejskie przesłania, w których w wartościach stałych doszukiwano się drogi szczęścia. A mistrzowska w implikowaniu tych myli na gruncie polskim jest poezja Jana Kochanowskiego. I o to w dużym skrócie chodzi!
Zbyt śmiało byłoby jednak zrzucać na karb lekcji literackich cały ciężar wychowania szczęśliwego człowieka, zwłaszcza, że nasza historia literatury martyrologią, bohaterami rozbitkami życiowymi i trupem trzeszczy.

Priorytetowa edu-zasada wydaje się banalna:
Jeśli po drugiej stronie katedry stanie człowiek szczęśliwy, zwiększy się prawdopodobieństwo, że tacy będą jego słuchacze, po prostu przejmą od niego energię.
Wypalony (zawodowo, życiowo), zniechęcony człowiek nie wzbudza sympatii i chęci bycia jak on. Co więcej, jeśli sam nie przejawia
zainteresowania dziedziną, którą się zajmuje, wychodzi raczej na żałosnego antybohatera, a młodzi ludzie bezwzględnie szukają bohaterów.
Nie oznacza to jednak, że jakimś cudem mamy być wyzbyci problemów i upychać je w szafie przed wyjściem do pracy. Czasami tak się po prostu nie da. Trzeba jednak samemu umieć walczyć o siebie i z przeciwnościami losu, czasami też powiedzieć o emocjach. Jeśli na myśl o lekarzu psychiatrze lub psychologu mamy stereotypowe, bardzo archaiczne skojarzenia, raczej nie pomożemy młodemu człowiekowi.

Podsumowując:
Przede wszystkim trzeba być świadomym, że decydując się na bycie nauczycielem, wybieramy drogę bohatera, uważnego, pewnego siebie, swojej wartości i swoich uczniów człowieka, który nie boi się porażek, trudności życia, ale też nie czyni ich nadrzędnym tematem, wypisanym na twarzy. Poza tym zobligowani jesteśmy do rozwoju i otwartości, po to, aby generowany przez nas proces edukacyjny był na coraz większym, mądrzejszym, budującym i empatycznym, satysfakcjonującym, szczęśliwym poziomie, o jaki warto walczyć, zabiegać.
Z pełną świadomością pozdrawiam! Bądźcie uważni na siebie i na innych.  E z CTS
PS
Polecam Wam pracę Patrycji Huget, z której już korzystałam, układając wpisy. Co prawda w podtytule jest sugestia, że to książka dla nauczycieli polonistów, jednak – w czym jestem przekonana – może być bazą wiedzy dla każdego, kto z młodymi ludźmi pracuje, jak również dla tych, co chcą dowiedzieć więcej się o sobie samych.
Patrycja Huget Od dzieciństwa ku młodości. Psychologiczno-pedagogiczne podstawy kształcenia nauczyciela polonisty, Kraków 2007.
Warto także zajrzeć do różnorodnej pod względempodejmowanych problemów pracy zbiorowej, która ukazała się pod redakcją Stanisława Kowalika i nosi tytuł Psychologia ucznia i nauczyciela.
Stanisław Kowalik, Psychologia ucznia i nauczyciela, Warszawa 2011.
Zaciekawionych wartościami stałymi zachęcam do lektury Jana Kochanowskiego (jak chyba nikt w klasyce rodzimej literatury pisze o szczęściu hedonistycznym i eudemistycznym), a także odwiedzenia strony Centrum Praktyki Stoickiej http://centrumpraktykistoickiej.pl/
Polecam, ze względu na naukowe podwaliny, zestawy badań, które w rozeznaniu szczęścia bardzo pomogą, świetne wykłady: Jak dogonić swoje szczęście – co nam podpowiada psychologia pozytywna. 
https://www.youtube.com/watch?v=tzUU2YlvMLI&list=PLt860lG4AwjHdiV1c4ub5n7XxUe4k0gOX&index=13
i Czy szczęścia można się nauczyć http://www.swps.pl/strefa-psyche/blog-strefy-psyche/13371-czy-szczescia-mozna-sie-nauczyc

(Warto, ponieważ odnosi się bezpośrednio do problemów młodzieży!) Dół czy depresja? Zaburzenia lękowe i nastroju w okresie dojrzewania -wykład Michała Pozdała.

E z CTS

PODZIEL SIĘ