Chcę się z tobą bawić, zamiast tolerować cię.
Pierwsze tchnienie temu wpisowi dał tekst Michała Pawła Markowskiego Precz z innością (http://www.dwutygodnik.com/artykul/7112-precz-z-innoscia.html), zaś podtytuł mocno nawiązuje do słów wypowiedzianych przez dziewczynkę (Jaqulin) a przywołanych przez naukowca. Inność w kulturze bardzo dobrze się mości i robi się problematyczna. Innego , co podkreśla Markowski, ponad wszystko trzeba chronić. Inny nie ma racji i w jakiejkolwiek dyskusji, jeśli w ogóle zostanie w nią wciągnięty, z góry skazany jest na przegraną. Tymczasem, co bardzo interesujące, dopuszcza się, nie tylko zasadami demokracji, do głosu KAŻDEGO. Właśnie w tym spostrzeżeniu należałoby dostrzec kulturowy potencjał zmiany.
Markowski robi liczne dygresje, posiłkuje się przykładami z różnych podwórek, nie tylko przytacza rasistowskie zachowania, zerka na polską i amerykańską scenę polityczną, a także w sfery popkultury, nic zatem dziwnego, że tekst jest chwilami trudny, wymaga skupienia. Naukowiec przywołuje licznych myślicieli (m.in.: Derridę, Lacana, Hegla). Pisze o momentach, kiedy konstytuuje się „ja” (np. u Hegla w konfrontacji z „czymś innym”) lub o tym, że populizm jest rewersem „innyzmu” i wreszcie twierdzi, że inność jest kategorią konserwatywną („utrzymać klasowe status quo, nie dopuścić do likwidacji różnicy, która biednych trzyma tam, gdzie trzyma, bogatym zaś daje radość ze świętowania kulturowej odmienności”).

Ponad podziałami

Wydawać się mogło, że przynajmniej w humanistycznej teorii, w nowoczesności uznającej rozmywanie granic, pojmowanie kultury jako transparentnego (por. teorie W.Welscha) bytu, postmodernistycznej różnorodności przychodzi czas na stawianie granic. Ale nie z powodów klasowych lecz z podskórnej, odwiecznej potrzeby: określania, nazywania, nadawania imienia i poczucia wspólnoty. I nie chodzi tu o wracanie do koncepcji kultur jako niezależnych wysp, izolowanie, budowanie gett (mentalnych), a przedsięwzięcie tego, co łączy. Markowski wspomina, „innyzm” stał się obsesją grożącą kulturowym Armagedonem.

Chcę się z tobą bawić.

W codziennych wypowiedziach zdarza się mówić: „On jest jakiś inny”, „Potrafię rozmawiać z każdym”. Stygmatyzująca inność wymieniona na uniwersalne każdy jest budująca i daje perspektywy porozumienia lub przynajmniej wymiany myśli.
Dzieci wnikliwie, intuicyjnie komentują rzeczywistość, także kulturową, zatem w tekście Markowskiego podkreślić należy słowa wypowiedziane przez Jacqulin. Dziewczynka mówi, że woli się z Alexem bawić, niż go tolerować. Zabawa oznacza aktywność, współdziałanie, zaufanie, tolerancja pewną powinność, być może nieautentyczną, niewygodną.

Co to oznacza dla edukacji? Po pierwsze, trzeba uznać, że jesteśmy w tej samej przestrzeni, która jest dla nas bezdyskusyjnie ważna. To może być, np.: podwórze, państwo, szkoła (przestrzeń edukacyjna, także w edukacji pozaformalnej), rodzinny dom.
Poza tym słuchać Każdego, co prowadzi do wytworzenia się więzi, relacji ponad podziałowych i przyjąć, że wszyscy (bez względu na wiek, rasę, płeć, religię) mamy podobne problemy, dylematy, rozterki. W tym sensie jesteśmy KAŻDYM, choć ISTNIEJEMY Z OSOBNA.
EzCTS

PODZIEL SIĘ