Najbogatsi ludzie bardzo dużo czytają i tę aktywność, obok sportu, czynią sobie priorytetową. Ten materiał nie powstałby, gdyby nie wpis na FB właścicielki Wydawnictwa JanKa specjalizującego się w wydawaniu dobrej i wysokiej klasy literatury pięknej, ale także oferującym usługi redakcyjne i udzielającym porad na przykład tym, którzy chcieliby chwycić za pióro. Zwyczaj jeśli nie zajmujemy się jakąś branżą, nie przychodzą nam do głowy problemy, które mogą pojawić się na przykład w sytuacji pandemicznej.

Literatura piękna nie jest tak atrakcyjnym towarem równym butom, jedzeniu, w sposób pięknoduchowski nas nie czyni atrakcyjnymi, więc nie robi furory na Instagram (a przynajmniej nie taką, jak sztuczne rzęsy, dzięki którym oko wygląda na zdrowsze, większe, młodsze i bardziej frapujące dla płci przeciwnej). Poza tym nie od dziś wiadomo, że treści, choćby były najlepsze, słabiej się „klikają” niż zdjęcia. Dlaczego więc z fragmentami książek miałoby być inaczej. Jest to niepokojące, bo przecież chodzi o literaturę, która „karmi” ducha, rozwija, prowokuje do refleksji i przede wszystkim przyczynia się do poszerzania kompetencji miękkich, a te są przydatne każdemu człowiekowi, bez względu na to, czym zajmuje się zawodowo.

Stając w obronie literatury pięknej i postulując jej bezzwłoczne zakupy w formie np. jesiennego prezentu, piszę zwięźle o korzyściach płynących z czytania literatury pięknej.

Dobra literatura (piękna):

  • Pozwala wczuć się w emocje, stany ducha innych ludzi, postaci.
  • Umożliwia holistyczne widzenie zdarzeń, czyli ćwiczy nas w syntetyzowaniu świata.
  • Otwiera drogę do zmiany perspektywy, a tym samym wyzbycia się egocentryzmu lub przynajmniej wypłycania tej cechy.
  • Choć nigdy nie będzie medykamentem leczącym z choroby, to jednak może
  • Pozwala nie czuć się samotnym, kiedy akurat z różnych przyczyn nie możemy spotykać się z ludźmi.
  • Sprzyja zatrzymaniu się, dobroczynnemu wycofaniu ze zgiełku, bodźców współczesnej rzeczywistości.
  • Ktoś kiedyś stwierdził, że u Dostojewskiego wszyscy mają gorzej i źle, zatem literatura może w takich kontrastach pozwolić nam mniej przeżywać swoje dramaty i porażki, albo też dzielnie  znosić je.
  • Przyczynia się do rozwoju kompetencji miękkich, interpersonalnych, co konotuje sukcesy także w biznesie.
  • Umożliwia konfrontację doświadczenia czytelnika z doświadczeniem bohatera literackiego, a także rewizję wartości, priorytetów.
  • Wpływa na to, jak się komunikujemy z ludźmi, na nasz język i styl wypowiedzi, w końcu także na kompetencje związane z wytwarzaniem tekstów pisanych, a to absolutnie kluczowe dla wielu zawodów, nie tylko w branżach tzw. humanistycznych, medialnych, bo każdy musi umieć mówić, o tym, co robi, czym się zajmuje, wykładać pewne zawiłości klientowi, podopiecznemu czy potencjalne grupie docelowej, do której kieruje dany produkt czy usługę.
  •  Wyrabia smak, gust, a one są kluczowe od mody, kupowania sukienki, aż po wybór tynku na elewację domu.
  • Może nawet pozwala walczyć z hejtem, a w Innym (np. Bohaterze świata przedstawionego) zobaczyć, poczuć cząstkę siebie samego, albo po prostu przepracować negatywne emocje.

Zatem, nie trzeba nic innego, jak ofensywnie nawoływać do kupowania książek! Potrzebują nas wydawnictwa, a my bez ich produktów będziemy żyć, jednak jakość naszego życia stanie się wielce dyskusyjna…

Przypominamy jeszcze, właśnie w tym miejscu gromkiej pochwały słowa, że wpis powstał na potrzeby Szczypty Luksusu, a jeśli Szczypta Luksusu to Ilona Adamska, zatem również produkty Jej wydawnictwa I.D. Media, którymi wydawczyni, autorka wielu tytułów niejako buduje siłę kobiet. W tym przypadku ewidentnie książka jest narzędziem, medium, a bohaterki licznych wywiadów, sesji pozytywnie motywują, dzieląc się swoim, nierzadko trudnym doświadczeniem, ślą otuchę i wsparcie dla czytelniczek, by miały SIŁĘ KOBIET. Bo literatura ma rodzaj żeński.

EzCTS

PODZIEL SIĘ